Henryk Kasperczak: W meczu ze Szwecją nie potrzebujemy cudu. Trzeba zmienić taktykę
Dodał: Grzegorz Sawicki
Data dodania: 28-03-2022 9:20
Henryk Kasperczak, były reprezentant Polski i zawodnik słynnej ekipy "Orłów Górskiego", w rozmowie z Dariuszem Ostafińskim z Polsatu Sport, zabrał głos na temat wtorkowego meczu ze Szwecją.
Były szkoleniowiec Wisły Kraków próbował szukać plusów w grze reprezentacji Polski w towarzyskim pojedynku ze Szkocją. Niestety, jego zdaniem nie było ich zbyt wiele.
- Niewiele ich, ale są. Natomiast problemy są niestety większe. Najbardziej martwi mnie środek pola opanowany przez Szkotów. To jest niestety, wina naszych zawodników. Krychowiaka, bo nie pokazał się z dobrej strony. Zielińskiego, który znowu nas zawiódł i szczerze przyznam, że ja nie wiem, o co tutaj chodzi. Zieliński od dawna nie potrafi znaleźć sobie miejsca w kadrze. Gra jeden dobry mecz na pięć i to martwi, bo proporcja powinna być odwrotna. Zieliński w reprezentacji, to nie jest ten sam zawodnik, co w klubie. Przy lepszym, skuteczniejszym Krychowiaku ten słabszy Zieliński jakoś się uchował. Teraz jednak Krychowiakowi też nie idzie. Zmienił klub, miał trochę perturbacji i to się odbija - powiedział Kasperczak.
- Polacy w systemie 4-3-3 odnosili największe sukcesy. To był najlepszy czas dla nas. Wtedy te nasze skrzydła były bardzo mocne, coś się działo. A co dali ofensywie Cash z Recą? Żadnych dośrodkowań, żadnego zamieszania pod bramką rywala, nic. Mam takie wrażenie, że utarło się, iż Glik potrzebuje obok siebie dwóch środkowych, żeby nimi dyrygować, żeby oni mu pomogli. Tyle że, jak powiedziałem, nam to granie z trójką środkowych i wahadłowymi nie służy. Może jednak warto by pomyśleć o powrocie do sprawdzonych schematów. Kto powiedział, że Glik nie poradzi sobie, grając czwórką w obronie? - podkreślił.
- Potrzebujmy mądrych decyzji, odpowiedniego wykorzystania materiału, który mamy. Polska ma pewną wartość ofensywną, ale grając wahadłowymi, jej nie pokazujemy. To trzeba zmienić, bo tylko wtedy będzie nas stać na przejęcie inicjatywy i strzelenie jednego, dwóch goli, które dadzą nam zwycięstwo ze Szwedami. To jest możliwe, ale trochę trzeba zmienić - podsumował Henryk Kasperczak.
Źródło: Polsat Sport