Słowa mocne, ale prawdziwe? Legenda Legii o Arturze Borucu
Dodał: Futbol.pl
Data dodania: 09-04-2022 10:12
Artur Boruc idiotyczną czerwoną kartką w meczu z Wartą Poznań sam wyrzucił się z pierwszego składu Legii Warszawa. Od tamtej pory nie wróciło do gry, trener Aleksandar Vuković nie bierze go nawet na ławkę rezerwowych, dyplomatycznie tłumacząc, że takich graczy nie powinno się na nich sadzać. Możliwe, że przed Borucem już tylko mecz pożegnalny w Legii. Jeden z byłych golkiperów Wojskowych nie ma wątpliwości, że 42-letni Boruc już niewiele daje.
Boruc po meczu z Wartą (0:1) został zawieszony na trzy spotkania. W jego miejsce wskoczył Cezary Miszta i poradził sobie lepiej niż jesienią. Potem młody golkiper doznał kontuzji i między słupkami stanął Richard Strebinger.
Austriak dobrze spisał się w meczach z Lechią Gdańsk (2:1) i pucharowym z Rakowem Częstochowa (0:1). Jacek Kazimierski na łamach serwisu gol24.pl przyznał, że Strebinger jest najmniej winny porażki z obrońcą trofeum w Pucharze Polski. Nie zostawił suchej nitki na graczach z pola. - Nie winiłbym Austriaka o porażkę w Częstochowie. Samemu przecież meczu nie wybroni. A kogo ma wokół siebie? Samych parodystów, których nie da się oglądać. Tylko kopnij, biegnij, siatkonoga - przyznał były zawodnik Legii Warszawa.
Kazimierski nie ukrywa, że Boruc może i byłby mocnym punktem Legii, ale nie jest przygotowany fizycznie. Były bramkarz Legii nie bawił się w dyplomację. - Strebinger może dwa razy lepszy od Boruca nie jest, ale jest motoryczny. A Artur choć renomowany i zjadł zęby na swojej pozycji, to jest roztyty, ma nadwagę - wypalił Kazimierski.
Umowa Boruca z Legią obowiązuje do końca sezonu. Dyrektor sportowy klubu z Łazienkowskiej 3 Jacek Zieliński już zapowiedział, że spotka sie z bramkarzem na rozmowie w sprawie przyszłości. Nieoficjalnie wiadomo, że w Legii nie będzie już dla niego miejsca na boisku, ale znajdzie się inna funkcja.
Futbol.pl