Legendarny komentator masakruje Santosa. "Za jego kadencji nie było niczego"
Dodał: Grzegorz Sawicki
Data dodania: 14-09-2023 11:00
Legendarny komentator Dariusz Szpakowski w rozmowie z serwisem "WP SportoweFakty" zrównał z ziemią Fernando Santosa, byłego już selekcjonera reprezentacji Polski.
Po niedzielnej porażce z Albanią (0:2) Polski Związek Piłki Nożnej podjął decyzję o rozstaniu z Fernando Santosem. Nazwisko następcy nie jest jeszcze znane, ale będzie miał on piekielnie trudne zadanie, aby bezpośrednio awansować do mistrzostw Europy w Niemczech. W grupie eliminacyjnej Euro 2024 Polacy zajmują dopiero czwarte miejsce za Albanią, Czechami i Mołdawią.
- Za kadencji Fernando Santosa nie było niczego. Czar prysł już w pierwszym meczu. Oczekuję, że kolejny selekcjoner wejdzie do kadry z wiarą i optymizmem, a nie ze skwaszoną miną - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską legendarny komentator, Dariusz Szpakowski.
- Nie było sensu dłużej tego ciągnąć. Cezary Kulesza nie miał innego wyjścia, musiał reagować. Czar prysł już w pierwszym meczu Santosa. Selekcjoner nie odkrył dla kadry żadnego piłkarza. Do tego brak koncepcji w grze reprezentacji, brak wypracowanych stałych fragmentów, brak reakcji na boiskowe wydarzenia. Santos miał sukcesy, ale nie można żyć przeszłością. Nie dawał nam żadnej nadziei. Być może starał się coś zrobić, ale chyba wszystko go przerosło. To już nie jest jego czas. Jeśli w Tiranie zespół przez 90 minut oddaje jeden celny strzał... - podkreślił.
- Portugalczyk męczył się w Polsce od samego początku. Przystał na coś, co pewnie wydawało mu się łatwe, ale rzeczywistość to zweryfikowała. Santos ma inną mentalność. Portugalczycy, z tego co słyszę, odetchnęli z ulgą, gdy odszedł z ich reprezentacji. Daleki jestem od oceniania jego min czy postawy, ale o jego pracy najlepiej świadczą wyniki. Jeśli przegrywamy mecz z Czechami w dwie minuty, jeśli Mołdawia w drugiej połowie pokonuje nas w Kiszyniowie w żenujący sposób, to coś się wypaliło. Reprezentacja musi mieć kogoś, kto znowu rozpali ogień - dodał Szpakowski.
- Nie ma żadnej atmosfery, wszystko jest wypalone. Mamy 14 września, 12 października gramy na wyjeździe z Wyspami Owczymi i to nie będzie żaden spacer. Przede wszystkim trzeba odbudować w tej kadrze ducha walki, którego nie widzę. Kibice już się odwrócili od tej drużyny. I to nie tylko dlatego, że są afery, czy ze względu na jedną czy drugą porażkę. Właśnie dlatego, że nie ma u polskich piłkarzy zaangażowania - kontynuował.
- Ludzie podchodzą do mnie na ulicy i mówią: panie Darku, na Boga, ci zawodnicy w ogóle nie walczą. Jeden ogląda się na drugiego i zastanawia się, kto weźmie skrzypce. Poza tym nie widzę w reprezentantach żadnej sportowej złości, której oczekuję. Do jasnej cholery, jesteśmy w tej grupie eliminacyjnej jedynym zespołem, który grał na mundialu w Katarze! Przypomina mi to wszystko sytuację z Euro 2012 roku. Rzekoma grupa marzeń: Czechy, Rosja, Grecja. Ludzie się nie zastanawiali, czy wyjdziemy, tylko ile punktów zdobędziemy jako zwycięzca grupy. A nie udało się - podsumował Szpakowski.