Marc Gual wściekły po meczu w Szwecji: Ustalają zasady, kiedy chcą
Dodał: Futbol.pl
Data dodania: 20-12-2024 10:26
Legia Warszawa przegrała 1:3 ze szwedzkim Djurgardens IF w ostatnim meczu fazy ligowej Ligi Konferencji Europy. Tuż przed stratą gola na 0:2 Wojskowi trafili najprawdopodobniej do siatki, ale sędziowie orzekli, że piłka nie wpadła do bramki. Strzelec tego gola Marc Gual po spotkaniu ostro skrytykował arbitrów.
Legia szybko straciła gola w Szwecji, bo już w 9. minucie (nie licząc zarządzonej w 5. minucie 15-minutowej przerwy z powodu zadymienia boiska przez race odpalone przez kibiców gospodarzy), przegrywała 0:1. Potem gości dali się trafić drugi raz, ale tuż przed akcją gospodarzy miała miejsce kontrowersyjna sytuacja. Marc Gual oddał strzał i piłka przekroczyła linię bramkową. Czy całym odwodem? Z dostępnych powtórek wydaje się, że tak, ale sędziowie podjęli inną decyzję. Nie wydaje się też, by specjalnie długo analizowali tę sytuację, chociaż ogromne wątpliwości pozostały.
Nie ma ich Marc Gual. Hiszpański napastnik Legii uważa, że po prostu padł gol i powinno być 1:1. Odniósł się do tego, że arbiter lub jego pomocnicy mogli nie zobaczyć dokładnie sytuacji, bo nad boiskiem nadal unosił się dym.
- Zdobyłem bramkę! Powinna zostać uznana. Ustalają zasady, kiedy chcą. Skoro nie widzieli gola, bo było trochę dymu, to czemu graliśmy - powiedział Gual w rozmowie z TVP Sport.
- Nie rozumiem, czemu graliśmy, kiedy sędziowie nie do końca widzieli, co dzieje się na murawie. Jeśli jest VAR, a kamery nie są w stanie dostrzec pewnych rzeczy, to gra powinna być zatrzymana - grzmiał Gual.
Legia mimo porażki zajęła 7. miejsce w tabeli i zagra od razu w 1/8 finału. Wiadomo, na kogo może trafić w tej fazie rozgrywek.
Znamy potencjalnych rywali Jagiellonii i Legii. Może być polski mecz o ćwierćfinał Ligi Konferencji Europy
Futbol.pl