Ustawienia Twojej prywatności

Strona korzysta z plików Cookies, aby zapewnić Ci maksymalny komfort korzystania z serwisu oraz jego usług oraz dostosować treści do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza akceptację że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce.

Majewski jak Van Basten, ale genialna akcja Tiby i kuriozalny samobój dały Lechowi remis. Puchary odjeżdżają Pogoni i Kolejorzowi

Dodał: Futbol.pl
Data dodania: 27-04-2019 20:01
Majewski jak Van Basten, ale genialna akcja Tiby i kuriozalny samobój dały Lechowi remis. Puchary odjeżdżają Pogoni i Kolejorzowi

Lech Poznań i Pogoń Szczecin. Oba te kluby pewnie chciały wykorzystać porażkę 4. Jagiellonii Białystok i zwiększyć swoje szanse na europejskie puchary. Portowcy prowadzili po golu Van Bas... znaczy Radosława Majewskiego, ale w samej końcówce sami sobie strzelili i skończyło się niesatysfakcjonującym nikogo remisem.

Przed meczem strata Lecha do Jagiellonii wynosiła 4 punkty, a Pogoni 5. Zwycięstwo którejś z ekip mocno zwiększyłoby jej szanse na finisz tuż za podium.

Z I połowy spotkania warto było zapamiętać dwie sytuacje. Pierwsza wydarzyła się w 22. minucie i było mocno kontrowersyjna, a właściwie to wcale. Lechowi należał się rzut karny. Hostikka wyraźnie nieprzepisowo powstrzymywał Gumnego, który upadł w polu karnym. Sędzia nie tylko nie odgwizdał faulu, ale jeszcze ukarał Gumnego żółtą kartką, wykluczającą z kolejnego spotkania.

W doliczonym czasie gry Pogoń objęła prowadzenie. Co prawda już wcześniej Majewski strzelił gola, ale został on anulowany po analizie VAR. Tej bramki z 45. minuty nikt Majewskiemu już nie zabrał. I dobrze, bo była przepiękna. Pomocnik dostał dogranie i z woleja niczym Marco Van Basten przed laty wpakował piłkę do siatki.

 

 

Po przerwie zaczęło się od urazu sędziego Gila. Znokautowali go walczący o piłkę Stec i Jóźwiak. Potem Lech dążył do strzelenia gola i w 82. minucie był tego blisko. Kapitalnie uderzył z woleja Trałka, ale trafił tylko w poprzeczkę. W końcu w 88. minucie genialną akcję przeprowadził Pedro Tiba. Portugalczyk ośmieszył obronę i bramkarza, po czym zagrał, a oniemiali piłkarze Pogoni wbili piłkę do swojej bramki, chociaż mieli czas i możliwości wybić futbolówkę. Pechowcem był Kamil Drygas.

W następnej kolejce Lech bez wykartowanych Gumnego i Janickiego zagra z Zagłębiem u siebie i jeśli przegra, to będzie mógł zapomnieć o pucharach, bo Miedziowi mają 2 punkty więcej. Pogoń czeka zaśwyjazd do Białegostoku i sytuacja jest analogiczna jak z Lechem, jeśli Portowcy nie przywiozą chociaż punktu.

Mecz 33. kolejki Lotto Ekstraklasy - grupa mistrzowska
POGOŃ SZCZECIN - LECH POZNAŃ 1:1
Bramki:
Radosław Majewski 45 - Kamil Drygas 88 sam.
Pogoń: 26. Jakub Bursztyn - 22. David Stec, 40. Sebastian Walukiewicz (87. 2. Jakub Bartkowski), 33. Mariusz Malec, 77. Ricardo Nunes - 10. Radosław Majewski, 17. Zvonimir Kožulj, 28. Tomás Podstawski, 14. Kamil Drygas, 16. Santeri Hostikka (72. 19. Michał Żyro) - 34. Iker Guarrotxena (61. 11. Soufian Benyamina)
Lech: 1. Jasmin Burić - 2. Robert Gumny, 4. Thomas Rogne, 26. Rafał Janicki, 22. Wołodymyr Kostewycz - 34. Tymoteusz Klupś (90. 13. Nikola Vujadinović), 6. Łukasz Trałka, 25. Pedro Tiba, 7. Maciej Gajos (57. 17. Maciej Makuszewski), 29. Kamil Jóźwiak (78. 77. Piotr Tomasik) - 36. Filip Marchwiński
Żółte kartki: Gumny, Janicki, Makuszewski
Sędziował: Paweł Gil (Lublin)
Widzów: 4376

Futbol.pl, źr. foto: Pogoń Szczecin

Inne artykuły