Jerzy Brzęczek o ciężkich momentach w roli selekcjonera
Dodał: Grzegorz Sawicki
Data dodania: 09-04-2022 18:30
Jerzy Brzęczek w rozmowie z "Faktem" opowiedział o trudnych momentach w roli selekcjonera, a także o sytuacji Wisły Kraków, której aktualnie jest trenerem.
Jerzy Brzęczek opowiedział o tym jak funkcja selekcjonera najważniejszej reprezentacji w polskim sporcie wpłynęła na jego życie prywatne.
- Praca w reprezentacji to największy zaszczyt. Miałem wcześniej szczęście byłem kapitanem reprezentacji olimpijskiej i tym bardziej doceniałem to, że ponownie znalazłem się w kadrze. To wielka duma i zawsze będę to powtarzał. Ale z drugiej strony, kilka razy w roku stajesz się osobą, o której się najwięcej mówi. Mówi się o jego decyzjach. Piłka nożna to są emocje, za które odpowiadają kibice i to jest w niej najwspanialsze. Wszyscy komentują i dyskutują. Kiedy wygrywasz, wszyscy się cieszą. Gdy przegrywasz, wszyscy są rozczarowani - powiedział Brzęczek.
- I w tej drugiej sytuacji jesteś pod największą presją. Każdy Selekcjoner również ma dzieci, rodziców, żonę i przyjaciół. W kryzysie często rzeczywiście najbliżsi cierpią bardziej niż Ty. Sam wiesz, na co się piszesz i jesteś do tego przyzwyczajony. Rodzina może to bardziej przeżywać, zwłaszcza znając Cię z bliska. W obecnym świecie mediów społecznościowych każdy może napisać wiele rzeczy, niezależnie od tego, czy to jest kłamstwo, czy nie. I to potem krąży - podkreślił były selekcjoner.
Jerzy Brzęczek prowadzi zespół Wisły Kraków, który wciąż nie jest pewny ligowego bytu, Szkoleniowiec jest jednak pewny, że "Biała Gwiazda" nie opuści szeregów ekstraklasy.
- Bardzo wierzymy w to na podstawie pracy, którą już wykonaliśmy oraz zawodników, którzy mają potrzebne umiejętności, jakość i świadomość sytuacji, w jakiej się znaleźliśmy. Oczywiście w najbliższych spotkaniach musimy to potwierdzić. To będzie decydujące. Jeżeli nie będziemy w stanie wygrywać, to znaczy, że nie zasługujemy na grę w ekstraklasie - zaznaczył Brzęczek.
- Zdaję sobie sprawę, jak wyglądały niektóre mecze. Z Pogonią nie zrealizowaliśmy tego, co chcieliśmy. W pozostałych spotkaniach te wyniki były otwarte. Dwukrotnie straciliśmy gole w doliczonym czasie gry. Oczywiście odpadnięcie z Olimpią Grudziądz w ćwierćfinale Pucharu Polski to jest nasza olbrzymia wpadka i zadra, która pozostanie z nami długo. Jednak jestem pewien tego, że zaczniemy wygrywać - podsumował szkoleniowiec Wisły Kraków.
Źródło: Fakt