Ustawienia Twojej prywatności

Strona korzysta z plików Cookies, aby zapewnić Ci maksymalny komfort korzystania z serwisu oraz jego usług oraz dostosować treści do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza akceptację że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce.

Dariusz Szpakowski wrócił do komentowania w kapitalnym stylu

Dodał: Grzegorz Sawicki
Data dodania: 25-11-2022 12:20
Dariusz Szpakowski wrócił do komentowania w kapitalnym stylu

Dariusz Szpakowski był głównym komentatorem podczas spotkania Brazylia - Serbia i zebrał wiele doskonałych recenzji.

Mundial w Katarze jest ostatnim w dziennikarskiej karierze Dariusza Szpakowskiego. Jeszcze przed jego rozpoczęciem ogłosił taką decyzję, motywując ją chęcią ustąpienia miejsca młodszym komentatorom.

Szpakowski skomentował spotkanie Brazylia - Serbia i zebrał świetne recenzje. Teraz sam przyznaje, że praca przy relacjonowaniu spotkań wciąż jest dla niego niesamowicie ważna.

- Jeśli chodzi o mnie, nadal czuję ogromną radość z komentowania. Mundial jest bardzo ciekawy. Nikt się nie spodziewał tego, co zrobią Argentyńczycy i Niemcy. Do tego demonstracja sił Hiszpanii, Anglii, osłabionej Francji. Brazylia też pokazała moc i doskonałe przygotowanie do mundialu. Nie ma słabych, poziom się wyrównał. A turniej się dopiero rozkręca! - stwierdził w rozmowie z Dariuszem Faronem.

- Ogromnym plusem są niewielkie odległości między stadionami. Jednego dnia można zobaczyć dwa mecze. Mówiono o tym przed mundialem i faktycznie to się sprawdza. Wracam właśnie z przepięknego Lusail. Nie byłem jeszcze na wszystkich stadionach, ale taki mam zamiar. Chciałbym, żeby z tych mistrzostw zostało mi jak najwięcej wspomnień! Kolorytu dodają mundialowi kibice z Ameryki Południowej czy Środkowej: Brazylijczycy, Argentyńczycy, Meksykanie w meczu z nami... A jeśli chodzi o minusy, to oczywiście do głowy przychodzą mi rzeczy związane z gospodarzem: podejście do demokracji, traktowanie kobiet, robotników, którzy zginęli na stadionach... - podkreślił.

- Na plus zaskoczyła mnie temperatura. Baliśmy się jej, tak samo jak dużej wilgotności, a powiem szczerze, że dużo gorzej było w Soczi. Temperatury pozwalają tu na granie w piłkę. Klimatyzacja nawet nie musi pracować, bo wieczorami panują znakomite warunki. Jestem ciekaw, jak to będzie wyglądało w kolejnych rundach. Niektórzy są przetrzebieni. W czwartkowy wieczór widać było np. po Mitroviciu i Vlahoviciu, że co innego trenować, a co innego grać. Przeciwko Brazylijczykom nie byli sobą - podsumował Szpakowski.

TAGI

Inne artykuły