Ustawienia Twojej prywatności

Strona korzysta z plików Cookies, aby zapewnić Ci maksymalny komfort korzystania z serwisu oraz jego usług oraz dostosować treści do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza akceptację że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce.

Robert Lewandowski jest największą ofiarą skandalu związanego z ochroniarzem zatrudnionym przez PZPN

Dodał: Grzegorz Sawicki
Data dodania: 13-11-2022 14:45
Robert Lewandowski jest największą ofiarą skandalu związanego z ochroniarzem zatrudnionym przez PZPN

Mateusz Święcicki skomentował skandal związany z "Gruchą", ochroniarzem reprezentacji Polski. Znany dziennikarz w programie "Pogadajmy o piłce" na kanale YouTube portalu "Meczyki" powiedział, że afera trafiła rykoszetem w osobę Roberta Lewandowskiego. Kapitan naszej drużyny narodowej jest największą ofiarą tej sytuacji.

Dominik G, ps."Grucha" został zatrudniony przez Cezarego Kuleszę jako ochroniarz reprezentacji Polski. Podczas zgrupowań kadry narodowej jego zadaniem było zapewnienie bezpieczeństwa Robertowi Lewandowskiemu. Według informacji przekazanych przez Szymona Jadczaka w publikacji na łamach Wirtualnej Polski, G. miał być członkiem grupy przestępczej w Białymstoku, a także należał do jednej z grup neonazistowskich w stolicy Podlasia.

Skandal, który wybuchł po artykule Jadczaka, skomentował Mateusz Święcicki, komentator 'Eleven Sports". Według niego największą ofiarą afery jest kapitan reprezentacji Polski.

- Problem polega na tym, że Robert Lewandowski jest największą ofiarą całego zamieszania z prostego powodu - wszystkie przedruki medialne, ten cały rejwach, który zrobił się za granicą, dotyczy jednego nazwiska - Robert Lewandowski, jego prywatny ochroniarz - ocenił.

- Jakkolwiek byłoby to niewykoślawione, to tak to było przedstawiane. Gdybym był na miejscu "Lewego", to bym się wkurzył. Wiadomo, że tak dziś działają media, żeby to się kliknęło i rezonowało - podsumował Święcicki.


Źródło: Pogadajmy o piłce

TAGI

Inne artykuły