Polski szkoleniowiec mówi otwartym tekstem: Reprezentacji bym nie odmówił
Dodał: Grzegorz Sawicki
Data dodania: 30-12-2022 8:45
Jan Urban wymieniany jest jako potencjalny kandydat na selekcjonera reprezentacji Polski. Sam szkoleniowiec w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet" przyznał, że gdyby otrzymał propozycję prowadzenia kadry narodowej, nie odmówiłby.
W PZPN trwają poszukiwania kandydatów na nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Jako jeden z nich jest wymieniany Jan Urban. Czy otrzymał już telefon od Cezarego Kuleszy?
- Ciekawe, że mniej więcej przed rokiem rozmawialiśmy dokładnie o tym samym po odejściu Paulo Sousy, a przed zatrudnieniem Czesława Michniewicza. Moje nazwisko w medialnych spekulacjach wówczas też się przewijało. Na początku żadnego sygnału z – jak pan to określił – "centrali" nie miałem, ale później prezes PZPN faktycznie do mnie zadzwonił, kiedy byłem z Górnikiem Zabrze na zgrupowaniu w Turcji. A teraz cisza, żadnego telefonu. Wcale się nie dziwię, bo moim zdaniem ostatecznie zwycięży opcja zagraniczna - powiedział szkoleniowiec.
Jan Urban stwierdził, że być może w jego karierze trenerskiej przyszedł czas na prowadzenie kadry narodowej naszego kraju.
- Całkiem możliwe, że nadszedł idealny moment w mojej trenerskiej karierze na takie wyzwanie. Poza tym ja już rok temu nie odmówiłem prezesowi PZPN, gdy mnie wstępnie zapytał, czy byłbym zainteresowany prowadzeniem reprezentacji Polski. Tym bardziej teraz nie widzę powodów, bym miał odpowiedzieć inaczej, gdyby takie pytanie się pojawiło - podkreślił.
- W kadrze przyjeżdżasz praktycznie tylko na mecze, czystego trenowania jest niewiele. W marcu od razu zaczynają się spotkania o stawkę i to z najtrudniejszymi rywalami w grupie w kwalifikacjach do mistrzostw Europy. Na pewno możesz dużo zdziałać w sferze mentalnej, odpowiednio nastawić drużynę, wybrać najlepszy sposób gry. Pod tymi względami rzeczywiście możesz dużo zrobić, ale trzeba strasznie uważać ze wszystkimi eksperymentami, bo nie ma na to czasu. A bardzo łatwo narobić bałaganu, po którym wszystko może się posypać. Selekcjoner to zupełnie inna broszka niż trener klubowy - kontynuował Urban.
Doświadczony szkoleniowiec zabrał głos również na temat "afery premiowej", wokół której narosły już mity i legendy.
- Taką informację prezes PZPN powinien dostać od ludzi z otoczenia premiera. Inna sprawa, że temat należało zdusić w zarodku. Nikt nie powinien się później w tej kwestii wypowiadać. W ten sposób sprawa by szybko przycichła, tym bardziej że żadna państwowa premia nie została wypłacona. Poza tym miliony zrobiły ogromne wrażenie na normalnych ludziach, ale umówmy się: co to są za pieniądze dla piłkarzy, którzy grają w dobrych zagranicznych klubach i zarabiają krocie? Szkoda, że ten temat położył się cieniem na ocenie naszej drużyny. Nie musiał, zabrakło chyba wyobraźni - podsumował Jan Urban.
Źródło: Przegląd Sportowy Onet