Ustawienia Twojej prywatności

Strona korzysta z plików Cookies, aby zapewnić Ci maksymalny komfort korzystania z serwisu oraz jego usług oraz dostosować treści do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza akceptację że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce.

Bartłomiej Kłudka i Tomasz Makowski podsumowali mecz z Ruchem Chorzów

Dodał: Grzegorz Sawicki
Data dodania: 24-07-2023 8:46
Bartłomiej Kłudka i Tomasz Makowski podsumowali mecz z Ruchem Chorzów

Po inauguracyjnym spotkaniu PKO BP Ekstraklasy z Ruchem Chorzów głos zabrali piłkarze Zagłębia Lubin Bartłomiej Kłudka i Tomasz Makowski. Poniżej zapis rozmów przygotowany przez Biuro Prasowe Miedziowych.

Bartłomiej Kłudka

Jak Twoim okiem wyglądał ten mecz?

- Sądzę, że kontrolowaliśmy to spotkanie w wielu momentach. Przytrafiły nam się jednak dwie straty i Ruch miał z tego dwie groźne sytuacje, a jedną z nich wykorzystał na 1:0. Później my strzeliliśmy pierwszą i drugą bramkę, które nie zostały uznane, ale ciągle szliśmy za ciosem. W końcu udało nam się trafić na 1:1. To nas napędziło i od 60. minuty trzymaliśmy Ruch na trzydziestym metrze ich połowy. Wygrywamy na inaugurację w domu. To bardzo nas cieszy, bo w tamtym sezonie nie punktowaliśmy u siebie najlepiej. Teraz zaczęliśmy dobrze i chcemy to kontynuować. 

Dzisiaj te dwie nieuznane przez sędziego bramki nie podcięły Wam skrzydeł?

- Nie, na pewno nas to napędzało. Była w nas taka sportowa złość po każdej z tych bramek, bo czuliśmy, że mamy sytuacje i Ruch ciągle się broni, ale w końcu dopięliśmy swego i trzy punkty zostają w Lubinie. 

W drugiej połowie byliśmy świadkami być może nawet gola sezonu w Twoim wykonaniu, jak ta bramka wyglądała z Twojej perspektywy?

- Piłka spadła gdzieś na dwudziesty metr, a ja podjąłem decyzję o strzale – fajnie naszło w samo okienko. Arek Woźniak jeszcze dobił futbolówkę, ja się później dowiedziałem, że to weszło od razu, także na pewno sobie obejrzę gola w telewizji. Jestem bardzo szczęśliwy. 

Przed nami ważne spotkanie na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław. Po takim meczu jak dzisiaj będzie chyba łatwiej podejść do tego derbowego starcia?

- Tak na pewno jesteśmy napędzeni. Ostatnie spotkanie wygraliśmy ze Śląskiem 3:0. Myślę, że zagramy tam dobre spotkanie. Wiemy, że kibice tam pojadą w sporej ilości i będą nas dopingować. Na pewno damy tam z siebie wszystko

 

Tomasz Makowski

Można powiedzieć, że Twój gol odblokował Zagłębie, które wcześniej trafiło dwukrotnie do siatki, ale dwa razy te bramki nie były uznane.

- Tak, stwarzaliśmy sobie wiele sytuacji i do tego właśnie te dwie nieuznane bramki. Szkoda. Jeszcze ich nie widziałem, czy tam był rzeczywiście spalony i czy była ta ręka, ale na pewno to wejście i ta bramka dużo dała zespołowi, żeby wygrać to spotkanie.

Ten mecz nie układał nam się po myśli, bo była szansa w ósmej minucie na objęcie prowadzenia po strzale Bohara, ale był tylko słupek, potem przypadkowy gol stracony po skierowaniu piłki przez Aleksa Ławniczaka, później te dwie nieuznane bramki. Jakie wskazówki przekazał Ci trener przed wejściem na boisko?

- Na pewno, by przyspieszyć grę zespołu i grać więcej do przodu, wchodzić nawet w to pole karne, zbierać tę drugą piłkę i być na tej pozycji, na której się znalazłem przy bramce.

Zagłębie w pierwszej połowie grało dość zachowawczo, z czego to wynikało? Z tego jak Ruch Was przyjmował na swojej połowie czy po prostu inauguracja, wysoka temperatura? Bo potem graliście już na maksimum swoich możliwości.

- Ciężko powiedzieć. Pierwszy mecz, sezon dopiero się zaczyna, drużyna się scala, więc myślę, że nasza gra będzie wyglądać z meczu na mecz coraz lepiej. W drugiej połowie mieliśmy już kontrole i to my prowadziliśmy tę grę.

Przed Wami teraz derbowe spotkanie we Wrocławiu, dla kibiców to niezwykle ważny mecz, marzy im się powtórka z rundy wiosennej.

- Myślę, że marzy się zarówno kibicom jak i zawodnikom, więc jedziemy tam po pełną pulę.

Zagłębie stwarzało sporo okazji, bo cztery raz piłka była w siatce, chociaż dwa razy gole nie były uznane. To jest z pewnością dobry wynik.

- Na pewno jest to dobry wynik. Szkoda, że te bramki nie były uznane, ale każda sytuacja nas napędzała, do tego, by strzelić w końcu tego prawidłowego gola.

 
Biuro Prasowe Zagłębia Lubin S.A.

TAGI

Inne artykuły