Jak Orlando Sa trafił do Legii Warszawa? Zaczęło się od wyjścia na drinka Dominika Ebebenge i Michała Żewłakowa...
Dodał: Futbol.pl
Data dodania: 24-04-2020 21:06
Michał Żewłakow i Dominik Ebebenge gościli w piątek w programie Hejt Park w Kanale Sportowym. W rozmowie z Krzysztofem Stanowskim opowiedzieli m.in. o niecodziennych okolicznościach transferu Orlando Sa, który chociaż w Legii Warszawa grał krótko, to podbił serca kibiców z Łazienkowskiej 3.
Napastnik z Portugalii wylądował w Legii w lutym 2014 roku. Kosztował 450 tysięcy euro, a został sprowadzony z cypryjskiego AEL Limassol.
I właśnie o pierwszym spotkaniu z Orlando Sa i okolicznościach jego sprowadzenia do Legii opowiedzieli Ebebenge oraz Żewłakow, którzy wtedy pracowali przy Ł3. - Pierwszy raz doszło do kontaktu z Portugalczykiem podczas wyjazdu Legii na mecz fazy grupowej Ligi Europy z Apollonem Limassol. Pojechaliśmy na Cypr dwa dni wcześniej, by załatwić wszystkie sprawy. Wieczorem wyszliśmy na drinka, a barmanka powiedziała nam, że nieopodal nas siedzi piłkarz. To był właśnie Orlando. Pogadaliśmy chwilę. Poznaliśmy go więc w dyskotece - przyznał Żewłakow, ówczesny dyrektor sportowy Legii.
Potem sprawy zaczęły się już toczyć na całego, ale AEL nie chciał puścić napastnika. Ostatecznie Sa wylądował jednak w Legii i chociaż nie miał lekkiego życia z trenerem Henningiem Bergiem, to w 42 meczach strzelił 15 goli i podbił serca kibiców Wojskowych.
Orlando Sa teraz ma 31 lat i jest piłkarzem Standardu Liege, ale w belgijskim klubie ma kłopoty (najpierw kontuzja, potem przesunięcie do zespołu U-21) i w sezonie 2019-2020 ani razu nie wyszedł na boisko. Niedawno pojawił się temat jego powrotu do Legii, ale nie doszło nawet do konkretnych rozmów w tym temacie.
Umowa Orlando Sa ze Standardem obowiązuje do połowy 2021 roku, ale wygląda na to, że już latem Portugalczyk będzie znowu wolnym zawodnikiem.
Futbol.pl