Media: Włoski klub złożył ofertę za obrońcę Legi Warszawa
Dodał: Futbol.pl
Data dodania: 29-08-2023 18:45
Legia Warszawa może jeszcze tego lata sprzedać swojego młodego obrońcę. Przy Łazienkowskiej co prawda wiążą z nim spore nadzieje na przyszłość, ale nie ma dla niego jeszcze miejsca w pierwszym zespole. W tej sytuacji 18-latek może postawić na rozwój w innym kraju. Serwis Meczyki.pl informuje, że na celowniku spadkowicza z Serie A, Sampdorii Genua, znalazł się Jan Ziółkowski.
Urodzony w 2005 roku wysoki - mierzący 194 centymetry - stoper może przenieść się do Italii. Zdaniem Meczyki.pl oferta za niego już do Legii wpłynęła. Teraz ruch należy do klubu i do samego zawodnika.
Ziółkowski zapewne w Sampdorii nie wskoczyłby od razu do składu pierwszego zespołu prowadzonego od niedawna przez słynnego Andreę Pirlo, ale we Włoszech polscy obrońcy są cenieni, więc wydaje się, że to niezła opcja. Z drugiej strony w Dorii ogromnej konkurencji wcale nie ma. Jest co prawda 29-letni Alex Ferrari, który ma 128 meczów w Serie A, ale oprócz niego sami młodzi zawodnicy. I nic to, że Facundo Gonzalez wypożyczony z Juventusu to mistrz świata U-20 z Urugwajem, skoro nie ma wielkiego doświadczenia. Podobnie jak 20-letni Daniele Ghilardi (bez meczu w Serie A), 21-letni Luigi Aquino (nawet bez meczu w Serie B) i 19-letni Fin Arttu Lötjönen (też bez występu w Serie A czy Serie B).
Przy okazji odejścia Bartosza Bereszyńskiego z Sampdorii Genua do Empoli sporo mówiło się o kłopotach finansowych klubu z portowego miasta. To ważne w kontekście Ziółkowskiego, bo nie wiadomo, jaką ofertę Włosi złożyli Legii. Wojskowi z Warszawy bez dobrej propozycji zapewne nie zgodzą się na sprzedaż stopera.
W pierwszej drużynie Legii Kosta Runjaić ma do dyspozycji Artura Jędrzejczyka, Rafała Augustyniaka, Radovana Pankova, Yuri'ego Ribeiro, Lindsay'a Rose'a (klub wypycha do do innego klubu) czy pozyskanego właśnie Steve'a Kapuadiego, a słychać, że w przypadku awansu do Ligi Konferencji Europy na Ł3 może trafić kolejny stoper. Miejsca dla Ziółkowskiego jeszcze nie widać. Czyli jednak Genua?
Futbol.pl