Ustawienia Twojej prywatności

Strona korzysta z plików Cookies, aby zapewnić Ci maksymalny komfort korzystania z serwisu oraz jego usług oraz dostosować treści do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza akceptację że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce.

Niemieckie legendy kontra Thomas Tuchel. "Chodzi o przyzwoitość"

Dodał: Grzegorz Sawicki
Data dodania: 06-11-2023 0:00
Niemieckie legendy kontra Thomas Tuchel.

Po wygranym meczu z Borussią Dortmund, trener Bayernu Monachium Thomas Tuchel zdecydował się na słowną utarczkę z Lotharem Matthaeusem i Dietmarem Hamannem. Obaj byli legendarni piłkarze wcześniej mocno krytykowali szkoleniowca. Teraz również odpowiedzieli mu w mediach.

Po meczu z BVB Tuchel został zapytany o metamorfozę swego zespołu. Szkoleniowiec odpowiedział wbijając szpilę Matthaeusowi i Hammanowi.

- Nie wiem. Lothar na pewno wie. A jeśli nie on, to Didi Hamann - powiedział. 

Po tych słowach wywiązała się dyskusja. Eksperci pytali Tuchela dlaczego tak alergicznie reaguje na krytykę. Szkoleniowiec uciekał w ironię i sarkazm.

- To twoja praca, ja w ogóle nie chcę brać udziału w tej dyskusji. Nikt nie jest wściekły. Wygraliśmy 4:0, więc teraz musisz zrobić zwrot o 180 stopni. Baw się dobrze - mówił do Matthausa. 

Po tych słowach Tuchel opuścił studio. Jego słowa nie pozostały bez odpowiedzi ze strony wspomnianych wyżej niemieckich legend. Matthaues i Hamann odpowiedzieli Tuchelowi. Szczególnie ten drugi dziwił się zachowaniu trenera Bayernu.

- Myślę, że jako ekspert mam prawo coś takiego powiedzieć, krytykować. W przeszłości byłem mocno krytykowany zarówno jako piłkarz, jak i jako trener. Wówczas starałem się, aby w następnym meczu spisać się lepiej - powiedział Matthaeus.

- Zespół pokazał dobrą reakcję w Dortmundzie. Tuchel na pewno się uspokoi. Czy bym się z nim spotkał? Nie mam z tym żadnego problemu, moglibyśmy napić się piwa - dodał.

- Rozumiem jego odpowiedź. Musi chronić siebie, piłkarzy i klub. To jego obowiązek. Jednak sposób, w jaki to zrobił, trochę mnie zaskoczył. Chodzi o przyzwoitość. Pomyślałem: "Ciesz się, że rozegrałeś taki mecz. Czego chcesz?" - stwierdził Hamann.

- Nie rozumiałem, dlaczego nie chwali zespołu. Krytyka trenera jest w pewnym sensie krytyką drużyny. Pytanie brzmi, jakie są jego relacje z zawodnikami. Być może niektórzy uważają, że jest słusznie krytykowany. Nie wiem tego - zakończył.

TAGI

Inne artykuły