Ustawienia Twojej prywatności

Strona korzysta z plików Cookies, aby zapewnić Ci maksymalny komfort korzystania z serwisu oraz jego usług oraz dostosować treści do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza akceptację że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce.

Legia wygrała pierwszy mecz w lidze od 1 września. Maszyna Feio powoli, ale jednak się rozkręci? (VIDEO)

Dodał: Futbol.pl
Data dodania: 18-10-2024 22:15
Legia wygrała pierwszy mecz w lidze od 1 września. Maszyna Feio powoli, ale jednak się rozkręci? (VIDEO)

Udanie wróciła Legia Warszawa do gry w PKO BP Ekstraklasie po przerwie na mecze reprezentacji. Wojskowi w piątkowy wieczór zagrali niezłe spotkanie i chociaż musieli trochę poczekać na gola, to w sumie pewnie ograli w Gdańsku Lechię. Humory w stołecznym klubie po nieudanym ostatnim okresie mogą być teraz ciut lepsze. 

Legia na zwycięstwo w Ekstraklasie czekała od 1 września. Kolejne cztery spotkania przyniosły Wojskowym tylko 2 oczka. Po słabej serii na włosku zawisła posada trenera Goncalo Feio. Ostatecznie przy Łazienkowskiej 3 postanowiono dać Portugalczykowi szansę i może teraz będzie już tylko lepiej...

Warszawski zespół zdobył w Gdańsku trzy punkty i trzeba przyznać, że zagrał niezły mecz. Od początku goście zaatakowali i stworzyli pierwsze sytuacje. Dobre okazje zmarnowali Morishita oraz Gual. W pierwszym kwadransie Legia zdecydowanie przycisnęła, potem lekko spuściła z tonu i gola do przerwy nie strzeliła. Lechia miała jedną okazję i Gabriel Kobylak, który jak przyznał Goncalo Feio, wskoczył do bramki za Kacpra Tobiasza raczej chwilowo, spisał się bez zarzutu. Próbował pokonać go Wjunnyk.

Po zmianie stron Lechia chciała odsunąć Legię od swojego pola karnego, ale pary wystarczyło jej tylko na kilka minut. Potem Legia znowu przycisnęła, atakowała, ale Augustyniak nie pokonał Szymona Weiraucha, młodzieżowca września w Ekstraklasie, z dystansu, a piłka po zamieszaniu z udziałem Chodyny nie wpadła do siatki, bo wybił ją Conrado.

W 58. minucie nic nie uratowała gdańszczan. Gual świetnie się zorientował i ładnie głową podał do Morishity, który nie zmarnował szansy. To drugi gol Japończyka w tym sezonie w lidze. Kilka chwil później na 2:0 podwyższył rozkręcający się ostatnio Kacper Chodyna, który w Gdańsku znowu zagrał niezły mecz. Fajnie zagrał w Gdańsku też Wojciech Urbański, ale jego trener Feio po przerwie szybko zdjął z murawy. 

Potem Legia szukała podwyższenia wyniku, ale specjalnie nie angażowała w to wielkich pokładów energii. Najlepszą szansę miał w samej końcówce Alfarela, ale nie zabrał się z piłką na tyle dobrze, by wpaść w pole karne na szybkości i oddać strzał w sytuacji sam na sam z Weirauchem. 

W tabeli Legia ma 19 punktów, wskoczyła na 5. lokatę i czeka na to, co zrobią wyprzedzające ją Lech Poznań, Cracovia, Raków Częstochowa i Jagiellonia Białystok oraz będąca za nią Pogoń Szczecin. Lechia została na 16. pozycji, czyli w strefie spadkowej, a może ją przeskoczyć w tej kolejce Puszcza Niepołomice. W następnej kolejce Legia zagra u siebie z GKS Katowice, ale wcześniej czeka ja wyjazd w Lidze Konferencji Europy do TSC Backa Topola. Lechia poszuka punktów w Gliwicach z Piastem.

Mecz 12. kolejki PKO BP Ekstraklasy
LECHIA GDAŃSK - LEGIA WARSZAWA 0:2
Bramki:
Ryōya Morishita 58, Kacper Chodyna 63
Lechia: 1. Szymon Weirauch - 11. Dominik Piła, 44. Bujar Pllana (76. 99. Tomasz Neugebauer), 3. Elias Olsson, 20. Conrado - 79. Kacper Sezonienko (59. 7. Camilo Mena), 8. Rifet Kapić, 5. Iwan Żelizko, 17. Anton Carenko (69. 19. Serhij Bułeca), 30. Maksym Chłań (76. 6. Karl Wendt) - 9. Bohdan Wjunnyk (76. 33. Tomasz Wójtowicz).
Legia: 27. Gabriel Kobylak - 13. Paweł Wszołek, 12. Radovan Pankov, 3. Steve Kapuadi, 19. Rúben Vinagre (83. 23. Patryk Kun) - 11. Kacper Chodyna, 6. Maximillian Oyedele (46. 8. Rafał Augustyniak), 67. Bartosz Kapustka (76. 5. Claude Gonçalves), 53. Wojciech Urbański (54. 82. Luquinhas), 25. Ryōya Morishita - 28. Marc Gual (75. 17. Migouel Alfarela)
Żółte kartki: Pllana - Urbański, Morishita
Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom)
Widzów: 25 000

Futbol.pl

Inne artykuły