Ustawienia Twojej prywatności

Strona korzysta z plików Cookies, aby zapewnić Ci maksymalny komfort korzystania z serwisu oraz jego usług oraz dostosować treści do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza akceptację że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce.

Były piłkarz Jagi i warszawskiej Legii o Kamilu Grosickim. "Grosik i stres? Chyba, że kiedyś, przy ruletce"

Dodał: Grzegorz Sawicki
Data dodania: 09-09-2021 8:35
Były piłkarz Jagi i warszawskiej Legii o Kamilu Grosickim.

Dariusz Czykier, były zawodnik Jagiellonii Białystok i Legii Warszawa, skomentował powrót Kamila Grosickiego do polskiej ligi. 

"Grosik", którego "opiekunem" za czasów gry w Jagiellonii Białystok, był wspomniany Dariusz Czykier, powrócił do gry na boiskach polskiej ekstraklasy. Grosicki został bohaterem spektakularnego transferu, a jego come back do Pogoni Szczecin urósł do rangi hitu. 

Dariusz Czykier w rozmowie z Piotrem Wołosikiem, dziennikarzem "Przeglądu Sportowego" wspomina czasy gry Kamila Grosickiego w Białymstoku.

- (...), gdy „Grosik” zjawił się w Białymstoku, od razu między nami zaiskrzyło. Cóż, drzemiące w nas diabły skumały się, choć nas i te nasze szatany dzieli spora różnica wieku. Kamil rocznik 1988, ja 1966. Gdy zimą 2008 zjawił się w Białymstoku nie byłem jeszcze asystentem Michała Probierza, a i tak zwąchaliśmy się z „Grosikiem” - powiedział legendarny w Białymstoku Czykier.

- W Białymstoku prowadził się różnie, ale z jednym nie zgodzę się – że doklejono mu łatkę miłośnika alkoholu, nadużywającego. Akurat o alkoholu, w swoim przypadku również, zawsze mówiłem i mówię szczerze, jak jest. Podkreślam – on nigdy nie miał kłopotu z procentami. Przesiadywałem z nim „na mieście”, dlatego wiem, o czym mówię. Wygadywano bajki, które go krzywdziły. Nie nadużywał alkoholu, wypił może dwa, razy w miesiącu. W dodatku to „małolitrażowy” chłopak. „Talentu” do picia nie ma za grosz. A mówi to doświadczony w tym temacie człowiek. „Grosika” znacznie bardziej kręcił hazard i mam nadzieję, że doniesienia o tym, że od niego się uwolnił, wyleczył są prawdziwe. To chłopak z dobrym sercem i solidny piłkarz. Kibicuję mu jako człowiekowi i sportowcowi - dodał.

Dariusz Czykier skomentował również kulisy transferu Grosickiego do szczecińskiej Pogoni. Były piłkarz jest pewny, że jego dawny kumpel nie doczekał się innej oferty i dlatego podpisał spektakularny, jak na polskie realia, kontrakt z Portowcami, Mówi się o 2 milionach złotych rocznej pensji.

- Myślę, że to była dla niego ostatnia deska ratunku, bo po prostu nie miał propozycji. Gdyby dostał jakąś, konkretną, z zagranicy, to sądzę, że tam, by się wybrał. Jego powrót został ładnie opakowany, że wraca do domu i tak dalej, ale coś czuję, iż prawdziwy powód był taki: czekał, czyhał na fajną ofertę skądś tam i nic. „Dycha czyha!” – mawiano kiedyś o lisach pola karnego, choć nie wiem jaki numer w Pogoni wybrał Kamil. No, ale się nie doczyhał - podkreślił Czykier.

- Pogoń podobno dała mu 2 miliony złotych za sezon, czyli kwotę nieosiągalną dla Jagi. Nie wiem, czy to prawda, a zresztą mało mnie to interesuje. To sprawa Grosika i Pogoni - dodał.

- Kamil nie wie, co to stres. Może kiedyś, przy ruletce go zjadał. Chociaż nie… Tam też grał na luzie. Na pewno na boisku nerw go nie bierze. Dlatego nie przewiduję, by w Pogoni potrzebował aklimatyzacji. Uważam, że spędzi na naszych boiskach efektowną emeryturkę, a Pogoń będzie miała z niego pociechę i może osiągnąć coś więcej, niż trzecie miejsce z poprzedniego sezonu - podsumował Czykier.

Źródło: Przegląd Sportowy

TAGI

Inne artykuły