Ustawienia Twojej prywatności

Strona korzysta z plików Cookies, aby zapewnić Ci maksymalny komfort korzystania z serwisu oraz jego usług oraz dostosować treści do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza akceptację że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce.

Maciej Stolarczyk, szkoleniowiec Jagiellonii przed meczem z wicemistrzem Polski: Raków nie jest jakimś „monsterem”, tylko drużyną, którą można pokonać

Dodał: Grzegorz Sawicki
Data dodania: 12-08-2022 8:42
Maciej Stolarczyk, szkoleniowiec Jagiellonii przed meczem z wicemistrzem Polski: Raków nie jest jakimś „monsterem”, tylko drużyną, którą można pokonać

Maciej Stolarczyk, trener białostockiej Jagiellonii, odpowiadał na pytania dziennikarzy przed niedzielnym meczem z Rakowem Częstochowa.

Raków szuka bezpośrednich, szybkich rozwiązań. Kreuje sytuacje po odbiorach. Nie jest jednak jakimś „monsterem”, tylko drużyną, którą można pokonać. Mamy plan na to spotkanie i chcemy go zrealizować - powiedział przed meczem z Rakowem Częstochowa trener Jagiellonii, Maciej Stolarczyk.

Czego możemy spodziewać się w niedzielę pod Jasną Górą? - Do meczu z Rakowem mamy jeszcze trochę czasu. Nasz rywal rozegra jeszcze spotkanie Ligi Konferencji, w związku z tym mamy kilka znaków zapytania, w jakim składzie częstochowianie przystąpią do potyczki z nami. Jest to jednak sprawa drugorzędna. Oczywiście cieszymy się z udanych występów Rakowa na międzynarodowej arenie, ale w niedzielę chcemy zagrać swoje. Ostatnio przegraliśmy u siebie. Analizując później to spotkanie dostrzegłem jak bardzo wspierali nas kibice. Jestem im za to bardzo wdzięczny, za doping i pasję. Tym bardziej szkoda, że w takiej sytuacji nie udało się nam zdobyć nawet punktu – podkreślił Stolarczyk podczas konferencji.

Czy Jagę stać na zwycięstwo na stadionie wicemistrzów Polski? - Naszym celem jest wygrana, ale zdaję sobie sprawę, że musimy zrealizować swój plan na to spotkanie. Musimy iść zgodnie z nim, jeżeli będziemy tego się trzymali, to powinno być dobrze. Raków ostatnio przegrał w Zabrzu, liga w pierwszych czterech kolejkach udowadnia, że trudno przewidzieć wyniki w kolejnym spotkaniu, dlaczego zatem mielibyśmy nie wygrać w Częstochowie? W polskiej lidze nie ma czegoś takiego jak łatwy teren i łatwy rywal. Dobitnie widać to w pierwszych czterech kolejkach. Raków nie jest jakimś „monsterem” niemożliwym do pokonania. To normalny przeciwnik i interesuje mnie, jak mogę z nim wygrać. Oczywiście nie jestem jasnowidzem i nie wiem, jak to spotkanie się potoczy. Czeka nas widowiskowe spotkanie, Raków od lat jest prowadzony przez tego samego szkoleniowca, drużyna jest konsekwentnie budowana i wzmacniana, co potwierdza się na przestrzeni ostatnich lat. Częstochowianie wrócili do systemu 3-5-2, ostatnio bowiem stosowali ustawienie 3-4-3. Zobaczymy, na jakie rozwiązanie zdecyduje się trener Papszun w starciu ze Spartakiem Trnawa. Raków gra bardzo intensywnie, wywiera presję na rywalu już na jego połowie. Raków szuka bezpośrednich, szybkich rozwiązań. Ma odpowiednich wykonawców do tego stylu gry – analizuje szkoleniowiec.

Dlaczego początek sezonu jest tak słaby punktowo w wykonaniu Jagi? - W każdym meczu kreujemy sobie sporo sytuacji, ale musimy być konkretniejsi pod bramką. Łatwo mówi się o pechu i szczęściu, ale temu szczęściu też trzeba umieć pomóc. Te trzy porażki były innymi meczami, dały nam inne scenariusze, które wynikały także z charakterystyki rywala. Widziałem ogrom dobrych momentów, ale czegoś nam jeszcze brakuje, nad czym pracujemy podczas treningów. Potrzebujemy więcej konkretów pod bramką rywala, zimnej krwi przy wykreowanych okazjach. Oczywiście są detale i elementy strategiczne jak zachowanie po stracie piłki. Tego nie da się poprawić w jedną chwilę – uważa trener.



Jakie są spostrzeżenia sztabu po meczu z radomianami? - W trakcie meczu z Radomiakiem mieliśmy kilka uwag w kontekście naszego budowania gry, które chcieliśmy skorygować w przerwie, ale wydarzenia boiskowe zmusiły nas do zmiany systemu. Zgadzam się, że zbyt słabo wykorzystywaliśmy szerokość boiska, aby zbudować przestrzeń do ataku. Prowadziliśmy 1:0, ale samo spotkanie nie toczyło się pod nasze dyktando, bo i Radomiak nawet grając 11 na 11 mógł strzelić gola. Chcieliśmy ten mecz inaczej rozegrać po zdobytej bramce, wiemy, że musimy nad tym pracować i nad tym pracujemy. Raków inaczej broni niż Radomiak, dużo akcji kreuje po odbiorach, duży nacisk kładzie na grę ofensywną. Pracujemy nad tymi elementami i chcemy tę pracę przełożyć na mecz niedzielny. Czy przegralibyśmy bez tych dwóch czerwonych kartek? Tego nie wiem i nie chcę nad tym się rozwodzić. Po prostu bywają takie spotkania i musimy być przygotowani na takie scenariusze. Jestem zwolennikiem teorii, że należy zadbać o wszystko, o co tylko można zadbać, aby niczego nie zostawiać przypadkowi – zaznacza.

Jak wygląda sytuacja kadrowa Jagi? - Michał Pazdan zaczyna trenować z zespołem i dzień przed meczem zadecydujemy, czy wróci do drużyny. Miłosz, Ivan i Camara ćwiczą indywidualnie. Israel Puerto trenuje z drużyną. Życie, sytuacja, liczby weryfikują zawodników, ale wierzę, że piłkarze, którzy są z nami są w stanie grać w Ekstraklasie. Czy to się potwierdzi na boisku? Czas pokaże, ja wierzę w każdego zawodnika, którego mam w kadrze – zakończył Maciej Stolarczyk.


Źródło i foto: Biuro Prasowe Jagiellonii Białystok

TAGI

Inne artykuły