Lewandowski reaguje na doniesienia mediów ws. zejścia z treningu reprezentacji. Robert jest zdenerwowany, ponieważ nigdy nic takiego się nie wydarzyło
Dodał: Grzegorz Sawicki
Data dodania: 28-01-2023 11:00

Mateusz Skwierawski z "WP Sportowe Fakty" niedawno ujawnił, że Robert Lewandowski sam skończył trening podczas mundialu przed meczem z Francją, bo był niezadowolony z ich poziomu. Piłkarska Polska zareagowała momentalnie. W sieci znów wylał się hejt na głowę kapitana reprezentacji. Inną wersję wydarzeń przedstawił jednak "Przegląd Sportowy".
Zdaniem Skwierawskiego, "Lewy" miał udać się do szatni poirytowany poziomem zajęć. Rewelacje dziennikarza "Sportowych Faktów" szybko podłapały inne czołowe, jak i też mniej znane, media i szybko rozpętało się kolejne polskie piekiełko. Oberwało się wszystkim, w tym władzom PZPN-u, byłemu selekcjonerowi, a przede wszystkim Lewandowskiemu.
- Zamurowało mnie, gdy dowiedziałem się, że przed meczem z Francją na mundialu Robert Lewandowski zszedł z treningu wcześniej, bo nie był zadowolony z poziomu zajęć - napisał Skwierawski w swoim tekście.
- Nawet jeżeli trening naprawdę nie był jakościowo na wysokim poziomie (tak było według relacji świadków), to jednak zachowanie gracza Barcelony świadczy, że pewne proporcje zostały zaburzone. A Santos pokazał ostatnio na mundialu w Katarze, że nie ma dla niego świętych krów, przecież posadził na ławce Cristiano Ronaldo - podkreślił.
Wersji dziennikarza "WP" zaprzeczył rzecznik federacji Jakub Kwiatkowski.
- - Przed meczem z Francją na mundialu w Katarze piłkarze trenowali na dwóch boiskach. Jedno było rozgrzewkowe, na drugim trwał trening. Tam zawodnicy ustawiali się do gierkę w siatkonogę. I Robert Lewandowski na tę siatkonogę przyszedł z drugiego boiska jako ostatni. Początkowo nie mieli w niej brać udziału bramkarze, ale z własnej woli się włączyli, no i w tej sytuacji dla Roberta zabrakło zwyczajnie miejsca w zespołach po obu stronach siatki. W tej sytuacji Lewandowski usiadł na ławce, a że trening był otwarty, to ktoś z zewnątrz mógł to odebrać jako jego zejście z treningu. Tak jednak nie było, to nadinterpretacja - mówił Interii.
Robert Błoński, dziennikarz "Przeglądu Sportowego" postanowił zapytać o "aferę" u źródła i skontaktował się z otoczeniem Lewandowskiego.
- Zastanawiamy się, jak odkręcić totalnie nieprawdziwą informację podaną przez sportowefakty.pl, a potem powtórzoną i nagłośnioną przez inne portale o tym, że Robert Lewandowski, rzekomo niezadowolony z jakości i poziomu zajęć, zszedł obrażony z boiska treningowego podczas mistrzostw świata w Katarze. Sytuacja, podobno, miała miejsce przed spotkaniem 1/8 finału MŚ z Francją. Robert jest zdenerwowany, ponieważ nigdy nic takiego się nie wydarzyło i zachodzi w głowę, dlaczego w ogóle coś takiego się pojawiło w mediach - usłyszał dziennikarz.
Źródło: PS, Interia, WP SportoweFakty