Ustawienia Twojej prywatności

Strona korzysta z plików Cookies, aby zapewnić Ci maksymalny komfort korzystania z serwisu oraz jego usług oraz dostosować treści do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza akceptację że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce.

Adrian Siemieniec przed meczem z Zagłębiem Lubin: Już nie ma sensu wracać do tego co za nami

Dodał: Grzegorz Sawicki
Data dodania: 18-04-2024 17:20
Adrian Siemieniec przed meczem z Zagłębiem Lubin: Już nie ma sensu wracać do tego co za nami

- Nie uważam, ani nigdy nie uważałem że byliśmy na autostradzie, a po tym spotkaniu zjechaliśmy na inną drogę. Ona jest taka sama, chociaż ma swoje zakręty. Ostatnio przegraliśmy u siebie, jesteśmy tym rozczarowani, ale już nie ma sensu wracać do tego co za nami. Trzeba skupić się przed tym, co nas czeka. Jedziemy do Lubina po zwycięstwo. - powiedział przed meczem z Zagłębiem Lubin trener Jagiellonii, Adrian Siemieniec.

Czy pomimo porażki z Cracovią drużyna znajduje się nadal na „autostradzie” do realizacji marzeń? - Ciężko mi się odnieść do tego porównania, bo ono krąży w mediach, a nie wyszło od nas. Nie uważam, ani nigdy nie uważałem, że byliśmy na autostradzie, a po tym spotkaniu znaleźliśmy się na innej drodze. Ona jest taka sama, chociaż ma swoje zakręty. Ostatnio przegraliśmy u siebie, jesteśmy tym rozczarowani, ale już nie ma sensu wracać do tego co za nami. Trzeba skupić się przed tym, co nas czeka. Jedziemy do Lubina po zwycięstwo. Dzisiaj jesteśmy w takim momencie, że każdy mecz i kolejka mogą być kluczowe. Nie ma spotkania ważniejszego od następnego. Oczywiście zawsze chcemy grać o wygraną. Do Lubina jedziemy po zwycięstwo, ale nie sądzę, aby ta kolejka o czymkolwiek zadecydowała, lub cokolwiek przekreśliła. Sześć meczów to dużo, ale każdy tydzień będzie sprawiał, że waga będzie większa. Patrzę na każdy kolejny mecz i nie skupiam się na niczym innym niż na Zagłębiu. - deklaruje szkoleniowiec.

Jak dużym problemem będzie absencja Adriana Diegueza? - Musimy znaleźć rozwiązanie problemu, jakim będzie brak Adriana. Dusan Stojinović jest jedną z opcji, ale nie jedyną. Takie sytuacje zdarzają się w piłce. Wierzę, że jako drużyna sobie z tym poradzimy, a Adrian wróci na kolejne spotkanie. Naturalnie chciałbym spojrzeć na niego kompleksowo. Wiemy jak ważny jest dla naszej gry w ataku, ale także daje spore atuty w obronie. Do tej pory poza meczami z Piastem i Ruchem, kiedy musiał pauzować, zawsze był naszym podstawowym zawodnikiem. Na pewno pod jego nieobecność nie wywrócimy grania do góry nogami. Może wprowadzimy jakieś detaliczne zmiany, mamy różne warianty, czas pokaże, na który się zdecydujemy. To się okaże - zaznacza.

Podczas konferencji nie mogło zabraknąć tematu czerwonej kartki dla Adriana. - Każda decyzja to ułamki sekund i ja jako trener, czy państwo możemy dywagować, czy lepiej straci gola i grać po 11 oczywiście, czy jednak faulować. W teorii można napisać różne scenariusze, ale decyzję trzeba podjąć bardzo szybko. Dzisiaj wiemy, że to wykluczenie okazało się dla nas bolesne, ale raz jeszcze powtórzę, że nie przegraliśmy przez Adriana Kiedy schodził prowadziliśmy 1:0 i sami mogliśmy tym zarządzać. Stracone gole były konsekwencją błędów taktycznych. Z ławki wydawało mi się, że poszliśmy zbyt odważnie, ale pierwszego gola straciliśmy po wrzucie z autu, drugi był efektem naszego ustawienia i liczba naszych zawodników nie wpłynęła na wydarzenia boiskowe. Po prostu szybko daliśmy sobie wbić gola, a po chwili drugiego. Newralgicznym punktem był niewykorzystany rzut karny, a potem szybko po wznowieniu gry straciliśmy trzeciego gola. Byliśmy zdeterminowani, chcieliśmy doprowadzić do wyrównania. Oczywiście nie chcę mówić, że ta bramka zabiła mecz. My pomimo gry w osłabieniu, niekorzystnych okoliczności dalej byliśmy sobą i z tego powodu jestem dumny z tej drużyny. Jestem przekonany, że wyciągniemy z tego lekcję i patrzymy przed siebie. Wracając jeszcze do Adriana jest on ważnym ogniwem drużyny i nawet jeżeli popełnił błąd, to jako drużyna i sztab musimy go wspierać w tej sytuacji. To dorosły i odpowiedziany facet, sam wie jaka jest sytuacja i jestem pewien, że wróci silniejszy - podkreśla.

- Po zejściu Adriana popełniliśmy taktyczne błędy. Myślałem, że poszliśmy za odważnie, pierwsza bramka stracona po aucie, w tej sytuacji zabrakło nam taktycznych odpowiednich zachowań, asekuracji. Drugi gol to pokłosie stałego fragmentu gry, liczba zawodników nie wpłynęła na to. Wiem, że w takiej sytuacji są tendencje do dorabiania teorii. Nie wiem, czy to była kwestia mentalna, ale po rozmowie z drużyną nie doszliśmy do takich wniosków. Po prostu szybko straciliśmy jednego gola, a po chwili drugiego. Kolejnym newralgicznym momentem był rzut karny i kolejną sytuacją był gol na 3:1 mieliśmy po wyjściu kontrolę, byliśmy zdeterminowani, ale szybko straciliśmy gola, ale nie chcę mówić, że ona zabiła ten mecz, w głowach zawodnikach pojawiło się, że graliśmy w 10 przegrywaliśmy. Cieszę się, że mimo niekorzystnych okoliczności dalej byliśmy tacy sami i z tego powodu jestem dumny. Wyciągniemy z tego lekcję i patrzymy na to co przed nami - kontynuuje.

Jednym z zagrożonych pauzą pozostaje nasz kapitan. - Taras jest bardzo doświadczonym zawodnikiem i wiem, że na boisku nie ma miejsca na kalkulację. Czasami pewnych rzeczy można uniknąć, dokonując zmian w określonym momencie spotkania. My jednak na pewno nie będziemy kalkulowali i jeżeli będzie zagrożony wynik, to nikt nie będzie myślał o tym, co czeka nas za tydzień. Taras to doświadczony i odpowiedzialny zawodnik, który zawsze myśli o dobru drużyny - podkreśla trener.

Czego możemy spodziewać się po zespole z Lubina? - Zagłębie u siebie zechce wygrać mecz i nie jest to nic nowego, czego nie powiedziałbym w kontekście innego spotkania. Mamy przeanalizowane Zagłębie, wiemy czego możemy się spodziewać, ale tradycyjnie skupiamy się na nas i naszej grze. Chcemy nałożyć styl gry rywala, pokazać elementy, które chcemy wykorzystać i skuteczniej atakować. Zagłębie ma atuty, z których potrafi zrobić użytek. Z pewnością „Miedziowi” mają duże doświadczenie w linii obrony co daje im poczucie bezpieczeństwa i stabilność. W przodzie musimy uważać na agresywne i groźne skrzydła. Skupiamy się na tym, aby być dobrze przygotowanym pod kątem organizacji gry, aby ze swoich narzędzi skorzystać możliwie najlepiej - zakończył Adrian Siemieniec.

Źródło i foto: Biuro Prasowe Jagiellonii Białystok

TAGI

Inne artykuły