Ustawienia Twojej prywatności

Strona korzysta z plików Cookies, aby zapewnić Ci maksymalny komfort korzystania z serwisu oraz jego usług oraz dostosować treści do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza akceptację że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce.

Trener Jagiellonii "odleciał" po laniu w Norwegii. "Możemy opuścić stadion z wypiętą klatą i podniesioną głową"

Dodał: Grzegorz Sawicki
Data dodania: 14-08-2024 5:00
Trener Jagiellonii

Jagiellonia Białystok doznała wysokiej porażki w rewanżowym meczu III rundy eliminacji Ligi Mistrzów z Bodo/Glimt. Norwegowie na własnym boisku obnażyli wszystkie słabości zespołu Adriana Siemieńca. Wynik 4:1 mówi sam za siebie, jednak trener Dumy Podlasia po ostatnim gwizdku mówił o...zadowoleniu i wypiętej klacie.

Jaga w dwumeczu przegrała 1:5. Mistrz Norwegii okazał się zespołem ze zbyt wysokiej półki dla podopiecznych Adriana Siemieńca. Europejski średniak nie pozostawił białostockiej drużynie żadnych złudzeń i pokazał jej miejsce w szeregu. Pomimo tego, szkoleniowiec mistrzów Polski wyglądał na zadowolonego z siebie, a jego wypowiedź zakrawa na kpinę. Młody szkoleniowiec zachowywałby się tak, jakby oglądał zupełnie inne spotkanie niż dziesiątki tysięcy kibiców przed telewizorami.

– Było widać duże doświadczenie Bodo/Glimt. Zderzyliśmy się z trochę inną intensywnością i jakością – mówił Adrian Siemieniec, trener Jagiellonii w rozmowie z Kanałem Sportowym.

– Były fragmenty, z których jestem bardzo zadowolony i jak człowiek pomyśli to aż dziwnie, że u siebie przegraliśmy 0:1 po golu samobójczym, a dzisiaj wyraźnie 4:1. Uważam zdecydowanie, że to był inny mecz i uważam, że po tym spotkaniu, mimo porażki, możemy opuścić stadion z wypiętą klatą i podniesioną głową - podkreślał szkoleniowiec, który następnie został zapytany o stan polskiej piłki.

– Nie chciałbym bardzo krytycznie się wypowiadać, bo nasza piłka też się rozwija i trzeba brać pod uwagę, że zespołów grających na dużej intensywności jest coraz więcej. Meczów dobrych jest coraz więcej, więc idziemy w dobrą stronę. Musimy być konsekwentni i cierpliwi oraz korzystać z takich sytuacji jak dzisiaj - wymijajaco odpowiedział trener Jagi.

TAGI

Inne artykuły