Ustawienia Twojej prywatności

Strona korzysta z plików Cookies, aby zapewnić Ci maksymalny komfort korzystania z serwisu oraz jego usług oraz dostosować treści do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza akceptację że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce.

Co znowu zrobił Real Madryt! Pioronująca końcówka. Królewscy posłali Bayern z nieba Ligi Mistrzów do piłkarskiego piekła

Dodał: Futbol.pl
Data dodania: 08-05-2024 22:49
Co znowu zrobił Real Madryt! Pioronująca końcówka. Królewscy posłali Bayern z nieba Ligi Mistrzów do piłkarskiego piekła

Real Madryt przyzwyczaił do tego, że się nie poddaje i walczy do końca. Nawet w najtrudniejszych sytuacjach. Ta w rewanżowym spotkaniu z Bayernem Monachium w rewanżowym meczu półfinałowym Ligi Mistrzów nie była wybitnie wymagająca, ale jednak czas i awans uciekały. Królewscy jednak zdążyli zadać dwa ciosy. Bohaterem gospodarzy okazał się wprowadzony z ławki Joselu!

Po remisie 2:2 w Monachium obie ekipy wiedziały, że w rewanżu muszą wygrać, by awansować. Od pierwszego gwizdka Szymona Marciniaka do ataku ruszyli Królewscy, ale w 8. minucie wynik powinien otworzyć Serge Gnabry. Niemiec nie trafił jednak w bramkę. Po chwili uderzył Vinicus Junior, lecz na posterunku był dobrze dysponowany od początku Manuel Neuer. Bramkarz Bayernu kilka minut później znowu stanął na wysokości zadania. 

Real w I połowie był lepszy, miał inicjatywę, ale szybciej mógł przegrywać niż prowadzić. W 28. minucie świetnie do strzału złożył się Harry Kane. Anglik uderzył dobrze z dystansu. Jego strzał obronił Andrij Łunin.

Królewscy odpowiedzieli jeszcze kąśliwym strzałem Viniciusa Juniora. Strzał Brazylijczyka obronił Neuer. 

Po przerwie Real nadal szukał sobie okazji do zdobycia bramki. Los Blancos nie mogli jednak pokonać znakomicie dysponowanego Neuera. Doświadczony bramkarz kapitalnie zatrzymał Viniciusa i Rodrygo.

Zmarnowane okazje zemściły się w 68. mincucie. Wprowadzony w pierwszej połowie za kontuzjowanego Gnabry'ego Alphonso Davies wyszedł z kontrą, zszedł do środka w polu karnym i mocnym strzałem pokonał Łunina.


Real miał jeszcze dużo czasu na to, by wyrównać i już w 73. minucie piłka wpadła do siatki Bayernu. Kibice w Madrycie oszaleli z radości, ale przedwcześnie. Szymon Marciniak po analizie VAR nie uznał samobójczego gola Daviesa, bowiem nie mógł nie zauważyć wyraźnego faulu Nacho Fernandeza na Kimmichu. 

Bayern czekał na podwyższenie wyniku i mógł chyba "zabić" Real, lecz Kim Min-Jae trafił jedynie w poprzeczkę. To się zemściło. W 88. minucie fatalny błąd popełnił Neuer. Będący do tego momentu bohaterem Bayernu piłkarz "wypluł" piłkę pod nogi Joselu po niezbyt mocnym zagraniu i rezerwowy Realu trafił na 1:1!

Gospodarze się tym nie zadowolili. Ruszyli do dalszych ataków. Piłka w polu karnym trafiła do boku, gdzie był Ruediger, który bez przyjęcia zagrał ją mocno przed bramkę, gdzie czekał Joselu. Szymon Marciniak odgwizdał spalonego, ale po chwili na Estadio Santiago Bernabeu wybuchła euforia, bo sędziowie wycofali się z tej decyzji i uznali bramkę na 2:1! 

Szymon Marciniak mecz przedłużył o 9 minut, ale pozwolił grać zdecydowanie dłużej. W 11. minucie po czasie regulaminowym Bayern trafił do siatki. De Ligt posłał futbolówkę do siatki, ale zanim oddał strzał wybrzmiał gwizdek. Spalony. Czy był? Wydaje się, że minimalny, ale tak. Niezależnie już od tego, co pokazałby VAR, gwizdek zabrał marzenia Bayernu, bo decyzji nie można było już cofnąć. 

Real ostatecznie więc wygrał 2:1 i zagra 1 czerwca na Wembley z Borussią Dortmund w finale Ligi Mistrzów.

Futbol.pl

Inne artykuły