Ustawienia Twojej prywatności

Strona korzysta z plików Cookies, aby zapewnić Ci maksymalny komfort korzystania z serwisu oraz jego usług oraz dostosować treści do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza akceptację że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce.

7 goli na Anfield, ale Liverpool FC ograł Austriaków... jednym. Z 3:0 zrobił się remis. Doprowadził do niego syn swojego ojca, który też trafiał na Anfield. Lata temu...

Dodał: Futbol.pl
Data dodania: 02-10-2019 21:43
7 goli na Anfield, ale Liverpool FC ograł Austriaków... jednym. Z 3:0 zrobił się remis. Doprowadził do niego syn swojego ojca, który też trafiał na Anfield. Lata temu...

Już 3:0 prowadził Liverpool FC, który w 1. kolejce przegrał z Napoli, w drugim meczu w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Obrońcy trofeum w Champions League w starciu z Red Bull Salzburg najedli się sporo strachu, bo Austriacy potrafili doprowadzić do remisu. Gwiazdy The Reds uratowały jednak gospodarzy.

Ekipa Juergena Kloppa zaczęła spotkanie kapitalnie i po niewiele ponad godzinie gry prowadziła 3:0. Sadio Mane w 9. minucie ruszył z akcją, zagrał do partnera, dostał piłkę z powrotem i wykorzystał świetne podanie Roberto Firmino. W 25. minucie było już 2:0, a z prawej strony przed bramkę dograł Alexander-Arnold i nogę dołożył Robertson. 3:0 zrobiło się w 36. minucie, gdy Firmino uderzył głową, bramkarz odbił piłkę, a Mohamed Salah z bliska wbił ją do siatki.

Austriacy z Salzbuga, którzy w 1. kolejce 6:2 rozbili Genk, nie złożyli jednak broni. W 39. minucie piłkarze LFC źle wyprowadzali akcję, stracili piłkę, która trafiła pod nogi Hwanga Hee-Chana, a ten wkręcił w ziemię Virgila Van Dijka (!!) i spokojnie strzelił gola. Holenderski obrońca, uznawany za czołowego na świecie, na pewno nie zamierzał, by dyrygowana przez niego defensywa dała się jeszcze zaskoczyć, ale nic nie mógł poradzić. W 56. minucie po dośrodkowaniu Hee-Chana trafił z półwoleja Minamino, a w 61. minucie wprowadzony chwilę wcześniej  19-letni Erling Braut Haland, autor 3 goli z KRC Genk, skorzystał z podania Minamino i z dwóch metrów trafił do pustej bramki. Szok na Anfield! Warto zauważyć, że minęło prawie 8000 dni od momentu, gdy na Anfield trafił ojciec Erlinga, Alfie...

Juergen Klopp na taki obrót spraw zareagował zmianami. Zdjął z boiska Hendersona i Wijnalduma, wpuszczając Milnera i Origiego. To nie oni jednak uratowali LFC. W 68. minucie błąd popełnił jeden z piłkarzy gości, Firmino zagrał w pole karne, a Salah w dobrej sytuacji nie zmarnował szansy i trafił na upragnione przez kibiców, co po I połowie było niewyobrażalne, 4:3! Takim wynikiem starcie na Anfield się zakończyło, a fani wicemistrza Anglii opuszczając stadion, musieli głośno odetchnąć!

W 3. kolejce Liverpool FC, który w tabeli jest póki co na 3. miejscu, zagra z zamykającym stawkę KRC Genk. Red Bull Salzburg powalczy zaś u siebie z Napoli i wcale niewykluczone, że spowoduje u Włochów nerwowość w kwestii awansu do kolejnej rundy...

TAGI

Inne artykuły