Ustawienia Twojej prywatności

Strona korzysta z plików Cookies, aby zapewnić Ci maksymalny komfort korzystania z serwisu oraz jego usług oraz dostosować treści do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza akceptację że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce.

Teraz właśnie stawaliby się wielkimi gwiazdami? To jest ich sezon i to mogło być ich Euro!

Dodał: Futbol.pl
Data dodania: 26-06-2020 16:00
Teraz właśnie stawaliby się wielkimi gwiazdami? To jest ich sezon i to mogło być ich Euro!

 

Piłkarska Europa powoli wstaje z kolan. Innowacyjni Niemcy granie już kończą, a w ślad za nimi Anglicy, Hiszpanie i Włosi czym prędzej klikają „resume”. Jakkolwiek reaktywacja rozgrywek krajowych była z wszech miar wymagającym przedsięwzięciem, tak zorganizowanie w 13 państwach Europy, od Hiszpanii aż po Rosję, kontynentalnego turnieju to iście straceńcza misja. Tęgie głowy UEFA także doszły do takiej konkluzji, przekładając imprezę na przyszły rok. Większość kibiców chcących typować Zakłady bukmacherskie Euro 2020  musi poczekać na Euro 2021…  Przenieśmy się jednak na chwilę do alternatywnego wymiaru, w którym właśnie zakończono fazę grupową, a na dniach rozpoczną się play-offy w drodze po tytuł mistrza Europy. Spróbujmy oczami wyobraźni ujrzeć twarze piłkarzy, którzy wiodą swe reprezentacje w drodze po zwycięstwo. Tych młodych, przebojowych geniuszy, którzy dzięki najbliższym meczom wskoczą do panteonu gwiazd europejskiego futbolu. Kogo widzimy?

 

Poniższa jedenastka to zbiór graczy już całkiem wiele znaczących lub dopiero obiecujących wielkie rzeczy w europejskim futbolu. Niemniej jednak, współczynnik talentu na metr kwadratowy boiska, w przypadku tej drużyny byłby nienaturalnie wysoki. Oprócz prezentowanej w ostatnich kilku sezonach formy, pod lupą przyjrzałem się także najświeższym, pokoronawirusowym notowaniom piłkarzy. Pod uwagę brałem także realne szanse zawodnika na regularne występy w reprezentacji, co było bezpośrednim powodem rezygnacji z kilku zawodników nieco poważniejszych aniżeli ci, którzy ostatecznie trafili do poniższej jedenastki. Co warto jeszcze podkreślić, umieszczeni w zestawieniu zawodnicy nie odegrali roli ważniejszej niż daleki ławkowy, ani na mistrzostwach świata ani Europy. A zatem, skoro wszystkie formalności mamy już za sobą, zapraszam do szatni „allstars COVID-Euro 2020”.

BRAMKARZ

DOMINIK LIVAKOVIC

25-letni wychowanek NK Zadar rozgrywa już czwarty sezon w bramce chorwackiego Dynama Zagrzeb. Każdą kampanię ligową kończył z co najmniej dziesięcioma meczami bez straconej bramki. W trwających obecnie rozgrywkach ligi chorwackiej zanotował 15 czystych kont w 23 rozegranych spotkaniach. Te zdecydowanie ponadprzeciętne wyniki skłoniły selekcjonera Zlatko Dalicia do postawienia Livakovicia w bramce reprezentacji Chorwacji. W narodowych barwach bramkarz wystąpił łącznie osiem razy, z czego sześciokrotnie podczas kwalifikacji do Euro 2020. Swoją przygodę z reprezentacją zaczął jednak dwa lata wcześniej. Pomimo, iż podczas mundialu w Rosji, na boisko wchodził jedynie podczas przedmeczowej rozgrzewki, ma pełne prawo dumnie tytułować się wicemistrzem świata. Wówczas, gdy przegrywał rywalizację z 33-letnim starszym Danijelem Subasiciem i o 5 lat starszym Lovre Kalinicem nie mógł przypuszczać, że za parę lat zastąpi w reprezentacji niemal legendarnego dla chorwackich kibiców gracza AS Monaco.

OBROŃCY

TRENT ALEXANDER-ARNOLD - RUBEN DIAS - CAGLAR SOYUNCU - DENZEL DUMFRIES

Z powodu nadmiernej ilości wybitnych prawych obrońców w młodym pokoleniu, którzy byliby w stanie wywalczyć pewne miejsce w jedenastce swego kraju na Euro 2020, na lewej obronie umieszczam majestatycznego Trenta Alexandra-Arnolda. Można być pewnym, że wszechstronny 21-latek świetnie sprawowałby się także na przeciwległym boku boiska. Wychowanek Liverpoolu zadebiutował w pierwszej drużynie zespołu z Anfield w sezonie 16/17, a wraz z kolejną kampanią ligową, na stałe zagościł w jedenastce Jurgena Kloppa. To właśnie dzięki współpracy z genialnym niemieckim szkoleniowcem, Anglik wskoczył na najwyższy światowy poziom. Zdyscyplinowany i skuteczny w obronie, a zarazem znacząco wpływający na ataki The Reds. Jego intuicyjny ciąg na bramkę oraz idąca w parze z dokładnością kreatywność, bez cienia wątpliwości czynią go jednym z najlepszych prawych obrońców globu. Niebywała wręcz wszechstronność TAA ma swoje odbicie w statystykach. Zarówno w ubiegłym jak i w trwającym jeszcze sezonie Trent zaliczał po 12 asyst, jednocześnie tworząc wespół z Van Dijkiem, Lovrenem, Matipem i Robertsonem najszczelniejszy blok obronny w Premier League. Efektem jego znakomitej gry jest niezachwiana, szczególnie po koronawirusowej aferze Kyle’a Walkera, pozycja prawego obrońcy w reprezentacji Anglii. Alexander-Arnold jest pewniakiem do roli absolutnej gwiazdy na alternatywnym Euro 2020, a przede wszystkim na czekającym nas Euro 2021.

Pierwszym środkowym obrońcą jest 23-letni gracz lizbońskich orłów, Ruben Dias. W obecnym sezonie NOS Ligi rozegrał 90 minut w każdym z 28 dotychczasowych spotkań. W reprezentacji Portugalii, począwszy od zwycięskiej dla armii Fernando Santosa Ligi Narodów 2019, aż po kwalifikacje do europejskiego czempionatu, również spędził na boisku maksymalną ilość czasu. Rosły, silny i szybki, nie znający pojęcia kontuzji oraz podający z zabójczą wręcz skutecznością na poziomie 87%. Oprócz ogromnej skuteczności wychowanka Benfiki, warto zauważyć także jego ogromny altruizm, który zdecydowanie podnosi wartość przytoczonych procentów (w obecnym sezonie ligi portugalskiej Dias zagrywał do kolegów z drużyny ponad 1330 razy). Portugalscy kibice z pewnością obserwują karierę Rubena z niemałym zaciekawieniem, gdyż zdaje się on być perfekcyjnym kandydatem na wieloletniego dyrygenta defensywy aktualnych mistrzów Europy.

Parę z Rubenem Diasem tworzy 24-letni Caglar Soyuncu. Mimo, iż w swoim dorobku ma nieco więcej futbolowych doświadczeń od swego portugalskiego kompana (zanim trafił do Leicester City występował w tureckim Altinordu oraz niemieckim Freiburgu), flesze fotoreporterów zwróciły się ku niemu dopiero dzięki obecnej kampanii. Dotychczas, w 30 rozegranych meczach zanotował blisko 1800 podań, a aż 89% z nich trafiało do nóg partnera z drużyny. Takimi liczbami zdecydowanie bije na głowę nie tylko Rubena Diasa, ale także znaczną większość stoperów ze światowego topu. Turek, o ile w pozostałych do zakończenia Premier League siedmiu kolejkach jego forma drastycznie nie spadnie, bez wątpienia wskoczy do jedenastki sezonu ligi angielskiej. A to świadczy o ogromnym potencjale i klasie Soyuncu. Caglar już od dwóch lat jest etatowym stoperem reprezentacji Turcji. Stałe miejsce w składzie wywalczył podczas kwalifikacji do mundialu w Rosji, kiedy to rozegrał 5 meczów w reprezentacyjnym trykocie. W eliminacjach do Euro 2020 z kolei wystąpił czterokrotnie, znacznie przyczynił się do awansu Turków oraz stworzył wraz z Merihem Demiralem i Ozanem Kabakiem jeden z najszczelniejszych bloków obronnych w Europie (w 10 rozegranych podczas eliminacji meczach, reprezentacja Turcji straciła jedynie 3 bramki). Przyszły rok będzie dla Soyuncu wielkim testem. Jeśli zaprezentuje się z dobrej strony w Lidze Mistrzów (na tę chwilę Leicester zajmuje 3. miejsce w tabeli PL) a także na Euro 2021, nie będzie już tylko księciem futbolowego rzemiosła. Będzie mógł aspirować do pocztu najlepszych stoperów globu.

Obronny gwiazdozbiór dopełnia Denzel Dumfries. 24-letni Holender od kilku sezonów prezentuje bardzo dobrą grę, jednak odkąd w 2018 roku trafił do PSV Eindhoven, jest nie do zatrzymania. W sezonie 18/19 Dumfries zanotował 4 gole i 7 asyst w kampanii ligowej, natomiast w zakończonym już sezonie 19/20 zdobył 7 bramek, do których dołożył 3 asysty (warto przypomnieć, iż w tym roku Eredivisie została zakończona bez rozgrywania aż ośmiu kolejek). Holender nie tylko wypełnia bezbłędnie zadania defensywne, ale też, co wyraźnie ilustrują powyższe liczby, jest bardzo aktywny w konstruowaniu akcji. Można nawet rzec - szalenie aktywny. W każdym meczu ligi holenderskiej oddaje średnio 1,8 strzału (z czego co szósty ląduje w siatce). Jakby komuś było mało, przeciwnicy faulują Dumfriesa około 2 razy na spotkanie. Takimi statystykami chciałby móc się pochwalić niejeden klasowy napastnik. Wraz ze znakomitym sezonem 18/19, przyszły również powołania do reprezentacji Holandii. 24-latek wystąpił wówczas w czterech spotkaniach Ligi Narodów UEFA. W eliminacjach do mistrzostw Europy wystąpił również czterokrotnie, stając się podstawowym obrońcą reprezentacji Oranje, bez większych problemów wypierając z niej Joela Veltmana. Dumfries bez wątpienia stanowi o sile odnowionej potęgi zespołu Ronalda Koemana, która przez wielu stawiana jest w rzędzie faworytów do ostatecznego triumfu na Euro.

POMOCNICY

NICOLO BARELLA - SANDRO TONALI - KAI HAVERTZ

Jeden z najbardziej utalentowanych playmakerów młodego pokolenia. Po transferze do Interu nie stracił nic z tego, co prezentował w Cagliari. Nienaganna technika, szybkość i perfekcyjne rozumienie gry w połączeniu z siłowym, wytrzymałościowym oraz taktycznym przygotowaniem przez Antonio Conte stawiają go w czołówce najlepszych rozgrywających ligi włoskiej. Do absolutnego szczytu jeszcze mu nieco brakuje. Pomimo miesięcznej przerwy wskutek kontuzji kolana w grudniu 2019 roku, 23-latek powinien zdecydowanie popracować nad podkręceniem liczby bramek i asyst. W obecnym sezonie Serie A zdobył bowiem jedynie jedną bramkę oraz cztery kluczowe podania. Problem ten jednak staje się niedostrzegalny, gdy tylko Nicolo przywdziewa barwy Azzurrich. W ośmiu meczach eliminacji do Euro 2020 Barella zanotował 3 bramki i 2 asysty. Jego organiczna wręcz współpraca z Jorginho, Sensim i Tonalim, czyni włoski środek pomocy barierą nie do przejścia. Lepszej okazji do udowodnienia swej prawdziwej wartości niż Euro 2021 mieć nie będzie.

Pozycję defensywnego pomocnika zajmie reprezentacyjny i być może niedługo także klubowy kompan Barelli – Sandro Tonali. Ochrzczony na nowego Pirlo 20-latek jest bez wątpienia największym odkryciem obecnego sezonu Serie A. Młody pomocnik Brescii jest mózgiem gry włoskiego beniaminka. Zawsze ustawia się i skanuje otoczenie tak, żeby być wszędzie i wybierać najlepsze opcje do podania. Jego dojrzałe, a zarazem pełne polotu występy oczarowały całą piłkarską Europę, a w szczególności z utęsknieniem wyczekujących powrotu Azzurrich na światowy top włoskich kibiców. Euro byłoby idealną okazją, zarówno dla samego Sandro, jak i dla całej ekipy Roberto Manciniego, by wskoczyć na najwyższy poziom już teraz. Reprezentacja jeszcze przez rok będzie zmuszona się wstrzymać, natomiast Tonali najprawdopodobniej do kontynentalnego czempionatu przystąpi jeszcze silniejszy. O podpis 20-latka starają się bowiem największe europejskie klubowe potęgi. Jeśli Włochowi uda się od przyszłego sezonu wyjść na boisko w koszulce Barcy, Juve czy Interu, kto wie, być może na Euro 2021 wcale nie będzie musiał już niczego udowadniać.

Rola fantasisty przypadła 21-letniemu gwiazdorowi Bayeru Leverkusen. Chodzi rzecz jasna o Kaia Havertza, który pomimo tak młodego wieku, już od czterech sezonów zachwyca kibiców na BayArenie. W swoim debiutanckim sezonie 16/17, na poły granym jeszcze w zespole U-19 aptekarzy, zanotował obiecujące 4 gole i 6 asyst. Można było się spodziewać, że jego talent szybko rozkwitnie, jednak 17 bramek i 4 kluczowe podania z ubiegłej kampanii oraz 12 i 6 z obecnej, prawdopodobnie przerosły oczekiwania nawet najbardziej zagorzałych fanów Niemca. Kai ma papiery na zawodnika całkowicie kompletnego ofensywnie. Wzrost, technika, dynamika, obunożność i zabójcza skuteczność, to tylko niektóre z dział, którymi Havertz bombarduje defensywy rywali. Jednak 21-latek nie ogranicza się ze swoją wspaniałą grą jedynie do krajowego podwórka. W Lidze Europy również dawał znakomite koncerty, inkasując 3 gole i 2 asysty w zaledwie trzech meczach. Być może zdoła poprawić ten wynik w sierpniu, gdy europejskie puchary wrócą na stadiony. Joachim Loew powoli wprowadza młodego gwiazdora do przeżywającej kryzys reprezentacji Niemiec. Kibice widzą w nim nadzieję na powrót do minionej świetności, jednak gol i trzy asysty w siedmiu dotychczasowych występach reprezentacyjnych wiele obiecują, ale jak na razie niewiele pokazują. Do mistrzostw Europy pozostaje jeszcze 12 miesięcy, być może w tym czasie selekcjoner znajdzie dla Havertza pewne miejsce w wyjściowej jedenastce. Bo tego, że ten młodzian na to zasługuje, jestem pewien bardziej niż czegokolwiek w owym zestawieniu.

NAPASTNICY

SERGE GNABRY - JOAO FELIX - JADON SANCHO

Serge Gnabry to skrzydłowy kompletny. Może grać zarówno na prawej flance jak i na lewej, nie tracąc przy tym skuteczności. Szybki, silny, kreatywny i nieustannie penetrujący obronne zasieki rywali. Mimo, iż od czterech sezonów przejawia znakomitą dyspozycję, to w obecnej kampanii nie przesadzę, nazywając go najlepszym skrzydłowym na świecie. To, co 24-latek wyprawia w sezonie 19/20 przerasta wszelkie rezerwy, o jakie nawet najwięksi entuzjaści jego talentu nie śmieli go posądzać. Zwycięża na każdym polu. Bundesliga - 30 meczów, 12 goli, 11 asyst. Liga Mistrzów - 6 meczów, 6 goli, 1 asysta. Eliminacje do Euro 2020 - 7 meczów, 8 goli, 1 asysta. W tej jedenastce długość opisu nie jest wyznacznikiem jakości danego zawodnika. Gnabry to nie tylko wschodząca gwiazda, obietnica sukcesu, ani przyszłość niemieckiej piłki. On już teraz daje gwarancję namacalnych liczb na Euro 2021. I miejmy nadzieję, że będzie dawał ją niemieckim kibicom jak najdłużej.

Na dziewiątce, choć nieco fałszywej, stawiam Joao Felixa. 20-latek zdecydowanie najlepiej czuje się jako wolny elektron, hasający i dryblujący po całym boisku, nieprzypisany na stałe do żadnej pozycji. Taki profil ma jednak swoje dotkliwe minusy. Po znakomitym, podobnym liczbowo do Gnabry’ego, poprzednim sezonie w barwach Benfiki Lizbona (15 goli i 7 asyst w lidze, 3 gole i asysta w Lidze Europy), Felix przeżywa dość gwałtowny spadek skuteczności. Taka rola wymaga bezbłędnej komunikacji i ogrania z drużyną. W nowym klubie nie da się osiągnąć tego ot tak, szczególnie w tak specyficznym środowisku jak szatnia Cholo Simeone. Dlatego w obecnym sezonie La Liga Portugalczyk ma jedynie 6 bramek i jedno kluczowe podanie. Nie tego się po nim spodziewano. Do pierwszego składu reprezentacji dopiero puka – w eliminacjach do ME rozegrał 4 mecze, ani razu nie trafiając do protokołu meczowego. Cyferki może i nie stoją po jego stronie, ale gdy spogląda się na jego grę, od razu widać z kim ma się do czynienia. Joao Felix to piłkarz wyjątkowy. Magik, który naprawdę ma szansę wejść w buty największych sław piłki nożnej. Jego ustawianie się na boisku, drybling, balans ciała - czysta poezja. Brakuje mu jednak decyzji i brawury, którą posiada chociażby prawoskrzydłowy tejże jedenastki Jadon Sancho. Inna sprawa, że zatwardziałe cholismo także potrzebuje nieco więcej czasu, by wpasować Felixa między topornych Diego Costę i Alvaro Moratę. Morał jest jeden - jeśli alternatywne Euro 2020 alternatywnym by nie było, stanowiłoby dla 20-latka idealną okazję do sięgnięcia futbolowego nieba.

Ostatni, choć wcale nie najgorszy. Można by powiedzieć, że w tym zestawieniu ścisła czołówka, gdyż to zdecydowanie na jego występy podczas Euro 2020, piłkarska Europa patrzyłaby najdokładniej. Mowa o Jadonie Sancho. Sezony 18/19 i 19/20 to prawdziwy piłkarski majstersztyk w jego wykonaniu. 12 goli i 17 asyst oraz 17 goli i 16 asyst w dwóch kampaniach ligowych z rzędu to wynik, który oprócz niego osiąga jedynie Kevin De Bruyne i Leo Messi. Całkiem sympatyczne towarzystwo. Można co prawda zarzucić Bundeslidze niższy poziom rywalizacji aniżeli w Premier League czy La Lidze, aczkolwiek Anglik ma dopiero 20 lat, a już wykręca liczby na poziomie największych geniuszy futbolu. Angielski selekcjoner Gareth Southgate już dwa lata temu widział co się święci i oswajał Sancho z reprezentacyjnym trykotem przy okazji mało prestiżowej Ligi Narodów. Rok później stawiał na Jadona regularnie, co pozwoliło mu także w narodowych barwach zanotować imponujące liczby. 2 gole i 3 asysty w sześciu rozegranych spotkaniach to rezultat zdecydowanie ponadprzeciętny. Pomimo naprawdę znakomitych występów 20-latka, cały czas wyczuwalny jest pewien niedosyt. Czegoś mu ewidentnie brakuje. Tylko czego, jeśli on wszystkie narzędzia ma w ręku? Tym czymś są warunki. Sancho do osiągnięcia pełnej krasy potrzebuje rywalizacji na najwyższym poziomie, a Borussia Dortmund niestety nie jest obecnie w stanie mu tego zapewnić. W lidze o detronizacji Bayernu nawet ciężko myśleć, a w Lidze Mistrzów nieosiągalny pozostaje chociażby ćwierćfinał. Jednak piłkarski świat dalej pędzi, a wraz z nim i oczekiwania, które prędzej czy później zmuszą Sancho do opuszczenia Dortmundu. W wizji alternatywnego Euro 2020 jego sylwetka rysuje się jako gotowa do lotu w kosmos rakieta. Na Euro 2021, prom kosmiczny może już dawno zwiedzać nowe galaktyki.

*             *             *

Oto i komplet potencjalnych gwiazd Euro 2020. Jednak oprócz zaznajomienia z jedenastoma talentami młodego pokolenia, ta drużyna dostarcza jeszcze jeden wniosek. Na jej podstawie bardzo łatwo możemy ocenić, które z europejskich państw ma szansę przejąć schedę po mistrzowskiej Portugalii. Oprócz oczywistych kandydatur Anglii, Włoch, Niemiec, Chorwacji, rzeczonej Portugalii czy Holandii, do miana czarnego konia turnieju z pewnością może aspirować Turcja. Caglar Soyuncu jest jedynie wizytówką wspaniałej mini-generacji, jaka zasiliła szeregi tej reprezentacji. Wspomniani Merih Demiral czy Ozan Kabak, grający w Lille Zeki Celik i Yusuf Yazici, zwany tureckim Dybala Cengiz Under, utalentowani Enes Unal z Realu Valladolid i Ahmed Kutucu z Schalke 04 oraz nadal trzymający formę Hakan Calhanoglu, wspomagani wcale niewiele gorszymi posiłkami z ligi tureckiej, mogą naprawdę sporo namieszać.

Jan Nadolny

 

TAGI

Inne artykuły