Ustawienia Twojej prywatności

Strona korzysta z plików Cookies, aby zapewnić Ci maksymalny komfort korzystania z serwisu oraz jego usług oraz dostosować treści do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza akceptację że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce.

Adrian Siemieniec przed meczem Jagi z Wartą: My chcemy wygrywać, czujemy się mocni

Dodał: Grzegorz Sawicki
Data dodania: 28-04-2023 8:28
Adrian Siemieniec przed meczem Jagi z Wartą: My chcemy wygrywać, czujemy się mocni

My chcemy wygrywać, czujemy się mocni i chcemy to potwierdzić nie tylko w sobotę, ale także w kolejnych spotkaniach. Chcemy wykorzystać ostatni mecz z Wisłą Płock, aby pójść za ciosem - powiedział przed meczem z Wartą Poznań trener Jagiellonii, Adrian Siemieniec.

Szkoleniowiec wrócił jeszcze do spotkania przeciwko Wiśle Płock.

- To był bardzo trudny moment, dla mnie, sztabu, klubu, kibiców, ale przede wszystkim dla piłkarzy. Oni musieli to dźwignąć na boisku. Zaraz po drugiej bramce pojawiła się chwila zwątpienia, ale to była chwila. Później wspólnie z trenerami musieliśmy znaleźć sposób, aby wyjść z tej sytuacji i wrócić do meczu. Najważniejsze było znalezienie sposobu pomocy drużynie. Był to trudny moment, ale za nami analiza tego spotkania, doskonale wiemy, gdzie leży problem, co musimy poprawić. Nie jest to łatwe, ponieważ w mojej ocenie leży on w naszej mentalności. Myślę, że bardzo dobrze weszliśmy w mecz, bo już w pierwszej sytuacji mogliśmy wyjść na prowadzenie. Później zaatakowaliśmy wysoko, popełniliśmy błąd, który kosztował nas utratę bramki. Paradoksalnie po tym trafieniu dalej mieliśmy kontrolę nad spotkaniem. Niestety później trafił się nam drugi błąd, który miał kluczowe znaczenie dla całego obrazu pierwszej połowy. „Zniknęliśmy” z meczu, oddaliśmy piłkę, posypała się nam organizacja gry. Mentalnie nie radziliśmy sobie z tym trudnym momentem. Mogło to nas dużo kosztować, ale chwała zawodnikom, że to wytrzymali i po 20 minutach wróciliśmy do tych dobrych momentów. Oczywiście to jeszcze nie jest to, bo to rywale dłużej byli przy piłce co potwierdzają statystyki, ale to wymaga czasu i odpowiedniego procesu. Pracujemy, aby to poprawić i wierzymy, że z czasem będzie lepiej – zaznacza trener Jagi.

Co można powiedzieć o zespole z Poznania?

- Uważam, że nie można patrzeć na Wartę z perspektywy „Kopciuszka”. Być może takie postrzeganie wynika z możliwości finansowych, czy infrastrukturalnych, ale sportowo jest to dobrze poukładany zespół. Od kiedy trafił tam Dawid Szulczek ta drużyna plasuje się w górnej części tabeli, regularnie punktuje, nie notuje negatywnych serii. To dobry zespół, dobrze zorganizowany. Uważam, że olbrzymim atutem Warty jest jej trener, poza tym to dobrze zbilansowana drużyna. Są tam zawodnicy jakościowi, ale także tacy, którzy mają gen i mentalność do bronienia, co opanowali do perfekcji, do tego dochodzi dobry proces treningowy i fajna mentalność powodują, że to dobry zespół. Przez dłuższy czas funkcjonując w dobrym środowisku są w stanie regularnie punktować. Do tego grają agresywnie, ale musimy umieć na to odpowiedzieć. My chcemy wygrywać, czujemy się mocni i chcemy to potwierdzić nie tylko w sobotę, ale także w kolejnych spotkaniach. Chcemy wykorzystać ostatni mecz z Wisłą Płock, aby pójść za ciosem. Pokazać siebie, przejąć kontrolę nad całym meczem, a nie tylko jego fragmentem. Chciałbym, abyśmy zagrali cały i spokojny mecz od pierwszej do 90. minuty, jednak na tym etapie sezonu walka toczy się do końca. Nasze mecze są emocjonujące, tego potrzebowaliśmy. Fajnie, że w dwóch przypadkach emocje były pozytywne. Oczywiście w Kielcach też były emocje, naturalnie ból i rozczarowanie, ale także nimi trzeba umiejętnie zarządzać. Mamy sześć punktów po trzech meczach, ale nie jesteśmy zadowoleni, liczyliśmy na dziewięć. Oczywiście, te spotkania różnie się układały, ale być może na tyle zapracowaliśmy naszą postawą na boisku – podkreśla szkoleniowiec.

Jak sztab szkoleniowy ocenia ostatni indywidualny popis Guala?

- Zawsze punktem odniesienia dla piłkarza jest mecz, jak się w nim prezentuje. To, co zrobili Marc i Jesus było wyjątkowe. Jak wiadomo powszechnie ocenia się zawodników za strzelane gole, ale ja jako trener patrzę na to szerzej. Byłem pod wrażeniem w jaki sposób obaj pracowali dla drużyny, jak walczyli w odbiorze, a dla zawodnika o mentalności ofensywnej nie jest łatwo grać w tej strefie boiska. W Płocku zarówno Imaz jak i Gual często się poświęcali. Drużyna tego potrzebowała i inni na boisku też to widzieli, w efekcie na zasadzie synergii wszyscy dla siebie pracowali i walczyli. Wielkie brawa należą się całej drużynie, bo moim zdaniem zmiany dały nam dużo jakości i pozwoliły kontrolować spotkanie – mówi trener.

Zgodnie z zapowiedzią prezesa Pertkiewicza z programu „Ekstraklasa po godzinach” utrzymanie w lidze będzie jednoznaczne z pozostaniem szkoleniowca na stanowisku.

- Każdego dnia staram się pracować najlepiej jak potrafię. To dla mnie bardzo miłe, prezes powiedział prawdę i to, co się dzieje jest zależne ode mnie. Oczywiście nie jestem w tym sam, mamy sztab, piłkarzy, którzy muszą nam pomóc na boisku, są kibice, którzy wspierają klub. Dzisiaj jesteśmy w takiej sytuacji, że los jest w naszych rękach. Najgorsze co może być, że czekamy na to, co się wydarzy – analizuje szkoleniowiec.

Jak wygląda sytuacja kadrowa przed starciem z Wartą?

- Taras powoli wraca do treningów, ale przed nami kluczowe dwa dni. Zobaczymy, jakie decyzje podejmiemy. Reszta zawodników jest w procesie, nawet Wojtek Łaski wraca do zajęć z drużyną. Oczywiście, drobne urazy są nieodłączną częścią sportu, ale może być tak, że w sobotę nie będziemy mogli skorzystać jedynie z pauzującego za żółte kartki Israela Puerto. Oczywiście, z niektórych nie będziemy mogli skorzystać od pierwszych minut, ale to nie znaczy, że w ogóle nie będą do naszej dyspozycji – zakończył Adrian Siemieniec.

Fot. Biuro Prasowe Jagiellonii Białystok

TAGI

Inne artykuły