Ustawienia Twojej prywatności

Strona korzysta z plików Cookies, aby zapewnić Ci maksymalny komfort korzystania z serwisu oraz jego usług oraz dostosować treści do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza akceptację że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce.

Adrian Siemieniec przed meczem Jagi z Cracovią. "Plan to jedno, a jest jeszcze rywal, który ma swoje ambicje"

Dodał: Grzegorz Sawicki
Data dodania: 07-10-2023 12:00
Adrian Siemieniec przed meczem Jagi z Cracovią.

- Czeka nas mecz wyjazdowy i na nim się skupiamy. Przed wyjazdem do Łodzi także mówiłem, że chcemy poprawić statystyki wyjazdowe. Zależy nam, aby zdobywać punkty co tydzień, ale w mojej ocenie ciężar meczów wyjazdowych, ich skala trudności jest wyższa - powiedział przed meczem z Cracovią trener Jagiellonii, Adrian Siemieniec.

Szkoleniowiec podsumował jeszcze spotkanie z Legią. - Jesteśmy zadowoleni z intensywności naszej gry. Momentami w pierwszej połowie dobrze utrzymywaliśmy się przy piłce dobrze realizowaliśmy założenia w wysokiej obronie. Oczywiście, to były momenty, ponieważ są elementy do poprawy. Niemniej bardzo się cieszymy z tego, że wygraliśmy taki mecz. Naturalnie dogłębnie go sobie przeanalizowaliśmy i będziemy jeszcze analizować z drużyną. Mam na myśli fazę bronienia, ponieważ miewaliśmy problemy z organizacją gry w bocznych sektorach. W efekcie tworzyliśmy odległości w obronie i musimy to skorygować. Na pewno mogło się podobać rozegranie piłki pod pressingiem przeciwnika. Jesteśmy z tego zadowoleni, ale też dużo było sytuacji, które źle zinterpretowaliśmy. Mogliśmy być bardziej cierpliwi, wciągnąć rywali na naszą połowę i otworzyć sobie inne przestrzenie. Oczywiście, nie chcę wchodzić w głębsze szczegóły, zostawię je dla drużyny. Uważam, że to był dobry mecz w naszym wykonaniu, ale nie był idealny – ocenił.

Podczas spotkania z mediami nie mogło zabraknąć pytania o „twierdzę Białystok”. - Nasza statystyka w meczach domowych świadczy o tym, że czujemy się tutaj mocni i na pewno z tego się cieszymy. Chcielibyśmy utrzymać ten poziom punktowania przed własną publicznością. Mamy z czego się cieszyć, skoro potrafiliśmy ją utrzymać dłużej. Zdajemy sobie też sprawę z tego, że nie będzie to proste i kolejne mecze też będą trudne. Na naszym stadionie będziemy musieli naprawdę bardzo mocno się napracować żeby dalej punktować na takim poziomie. Niemniej teraz przed nami mecz wyjazdowy i na nim się skupiamy. Przed wyjazdem do Łodzi także mówiłem, że chcemy poprawić statystyki wyjazdowe. Zależy nam, aby zdobywać punkty co tydzień, ale w mojej ocenie ciężar meczów wyjazdowych, ich skala trudności jest wyższa, ale to nie jest misja niewykonalna. Dlatego pełna koncentracja jest na meczu z „Pasami” – deklaruje.

Co można powiedzieć o najbliższym rywalu? - Cracovia jest zespołem nieprzewidywalnym, ale jej nieprzewidywalność zmierza w taką dobrą stroną. Ona nie przegrywa często. Z pewnością jej atutem jest zorganizowanie w defensywie. Ma dużo siły fizycznej, sporo argumentów w defensywie, posiada niezły i kreatywny środek pola, a przede wszystkim parę szybkich i silnych napastników, którzy dobrze czują się w pojedynkach. Będziemy musieli znaleźć na nich sposób. Znamy ich atuty, ale przede wszystkim skupiamy się na sobie i tym, co my sami chcemy zagrać. Zależy nam, aby nadawać ton w tym spotkaniu. Niemniej plan to jedno, a jest jeszcze rywal, który ma swoje ambicje i wszystko na koniec weryfikuje boisko – wyjaśnia.

Czy wysokie miejsce w tabeli i świetna seria u siebie sprawiają, że w Jagiellonii trzeba tłumić nastroje? - Zgadzam się z opinią, że trzeba dużo samodyscypliny. Ja jednak nie widzę u siebie takiej potrzeby. Oczywiście, cieszą mnie wygrane, ale potrafię także czerpać radość z codziennej pracy, z procesu treningowego, z rozwoju piłkarzy, faktu, że mogę rozwijać drużynę, co ma przełożenie na drużynę. Oczywiście, na koniec wszyscy trenujemy, aby wygrywać i pewnie dzisiaj spotykalibyśmy się w innych nastrojach, gdybyśmy nie mieli takiej serii. Jeżeli jednak wierzymy w jakąś pracę i konsekwentnie ją realizujemy, wierzymy w sens tego, co robimy, to też przychodzimy na zajęcia z innym nastawieniem. W taki sam sposób myślimy o każdym kolejnym meczu. Uważam, że ten sposób myślenia stawia nas w tym położeniu, w którym jesteśmy. Nie wybiegamy zbyt daleko w przyszłość, nie bujamy w obłokach, nie stawiamy przed sobą górnolotnych celów. Najważniejsze, abyśmy rozwijali drużynę, siebie, abyśmy byli konsekwentnymi, odpowiedzialnymi i czujnymi. Sport nie wybacza momentów rozluźnienia i my nie chcemy do czegoś takiego doprowadzić. Po prostu chcemy wygrywać. Nie uważamy, że coś już skończyliśmy. Cieszymy się, że nasza praca przynosi efekty, ale teraz trzeba włożyć jeszcze więcej pracy, aby te efekty utrzymać – podkreślił szkoleniowiec.

Kiedy Jagiellonia zacznie regularnie punktować w meczach wyjazdowych? - Chcemy wygrywać co tydzień, niezależnie, czy u siebie, czy na wyjeździe. Nie uważam, aby nasze podejście do meczu u siebie lub na wyjeździe specjalnie się różniło. Mentalnie, czy w kontekście intensywności lub jakości gry nie zmienia się nic. Oczywiście, inna jest skala trudności. Rywal inaczej funkcjonuje u siebie, na stadionie który zna, przed publicznością, która go wspiera. Tutaj jest wiele składowych i nie wysuwałbym zbyt daleko idących wniosków. My do każdego meczu przygotowujemy się tak samo. Niemniej, aby sięgnąć po punkty musimy mocno się napracować, bo przecież rywal niczego nam nie odda za darmo. Wierzę jednak, że z upływem czasu będziemy na wyjazdach punktować równie dobrze, jak u siebie. Owszem, piłka, murawa, nasze nastawienie oraz przygotowanie są takie same, ale warunki zewnętrzne, środowisko, przeciwnik, oraz inne zmienne, o których wspomniałem, na nie wpływu już nie mamy i czasami to one decydują, że nasze wyniki wyjazdowe są gorsze – przeanalizował trener.

Jak wygląda sytuacja kadrowa przed meczem z „Pasami”? - Nasz mecz odbędzie się dopiero w niedzielę. Przed nami jeszcze trzy jednostki treningowe. Nie chcę mówić o sytuacji zdrowotnej, bo to jest piłka i wiele może się zdarzyć, dlatego musimy poczekać – zakończył Adrian Siemieniec.

Źródło: Biuro Prasowe Jagiellonii Białystok

TAGI

Inne artykuły