Ustawienia Twojej prywatności

Strona korzysta z plików Cookies, aby zapewnić Ci maksymalny komfort korzystania z serwisu oraz jego usług oraz dostosować treści do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza akceptację że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce.

Targali piłkarzem po murawie w jedną i drugą stronę. Tak próbowali ukraść kilka cennych sekund w końcówce spotkania (VIDEO)

Dodał: Futbol.pl
Data dodania: 04-03-2024 14:49
Targali piłkarzem po murawie w jedną i drugą stronę. Tak próbowali ukraść kilka cennych sekund w końcówce spotkania (VIDEO)

Do niecodziennej sytuacji doszło na murawie podczas meczu lokalnych rozgrywek w Brazylii pomiędzy Fluminense i Botafogo. Ten drugi zespół zaczął w końcówce spotkania grę na czas, by utrzymać korzystny rezultat. Piłkarze uciekali się do niezwykłych sztuczek, którym próbowali przeciwdziałać przeciwnicy. I wyszedł z tego niezły cyrk, a jednen z zawodników był po prostu ciągany po murawie.

W przedsezonowych rozgrywkach, jakimi jest Taca Guanabara, stanowiąca pierwszą rundę mistrzostw stanu Rio de Janeiro doszło do potyczki Botafogo z Fluminense. W niedzielę wieczorem piłkarze walczyli na całego, a wynik był na styku. Do przerwy prowadziło 2:1 Botafogo, w 82. minucie był remis, ale po chwili znowu przewagę mieli gracze Czarno-Białych. Wynik 3:2 był dla nich korzystny, więc w końcówce zaczęli szukać sposobów, by ukraść jak najwięcej czasu.

Już w doliczonym czasie gry na murawę upadł Yarlen. Problem w tym, że zrobił to za linią końcową, więc sędzia nie musiał przerywać gry. W sytuacji zorientował się klubowy kolega napastnika Hugo. Wciągnął więc Yarlena na boisko, by dać arbitrowi pretekst do interwencji. Jego plan nie poszedł jednak bez przeszkód. Bramkarz Fluminense Felipe Alves chwycił 18-letniego Yarlena i wyrzucił go za linię końcową. Powstało zamieszanie, bo do akcji włąćzyli się m.in. rezerwowi. Targanie Yarlenem trwało kilka dobrych chwil. W końcu całe zamieszanie przerwał sędzia, a piłkarze Botafogo osiągnęli efekt, bo kilka chwil na pewno ukradli.

Ostatecznie Botafogo zdążyło strzelić jeszcze jednego gola i wygrało 4:2.

 

 

Futbol.pl

Inne artykuły