Fatalne wieści z Lecha Poznań i wielki zawód. Ten piłkarz wypadł do końca sezonu?

Lech Poznań najpierw długo czekał na Ali'ego Gholizadeha, który musiał dojść do zdrowia po kontuzji, a potem zagrał kilka meczów i wyjechał na Puchar Azji. Po powrocie trener Mariusz Rumak stawiał coraz więcej na irańskiego skrzydłowego, ale wszystko wskazuje na to, że do końca sezonu już z niego nie skorzysta.

Lech latem zapłacił za piłkarza 1,8 mln euro. Sprowadził Gholizadeha z Charleroi. 28-latek miał zostać gwiazdą Ekstraklasy, ale póki co jest wielkim rozczarowaniem. 

Początkowo w Kolejorzu czekano, o czym wiedziano przy transferze, aż Gholizadeh wyleczy kontuzję. Gdy to się stało, to Irańczyk zagrał pod koniec października w pierwszym zespole. Jesienią nie błysnął. 

Wiosną Gholizadeh miał wyglądać lepiej, ale nie do rundy nie przygotowywał się z zespołem, bo wyjechał na Puchar Azji. Gdy wrócił, wskoczył do składu. Mariusz Rumak wystawił go w pierwszej jedenastce w spotkaniach ze Śląskiem Wrocław, Rakowem Częstochowa, Górnikiem Zabrze, Wartą Poznań i Stalą Mielec. Gholizadeh nie strzelił gola, nie zanotował asysty. Nie zachwycał. 

Kolejnych okazji do strzelania gola i zaliczenia asysty nie będzie. Gholizadeh najprawdopodobniej jest tym piłkarzem, o którym Mariusz Rumak tajemniczo stwierdził na konferencji prasowej przed spotkaniem z Pogonią Szczecin, że jest kontuzjowany.

Dziennikarze dobrze zorientowani w sprawach Lecha twierdzą, że chodzi właśnie o reprezentant Iranu. Wiele wskazuje na to, że Gholizadeh wypadł do końca sezonu.

Futbol.pl

TAGI