Ustawienia Twojej prywatności

Strona korzysta z plików Cookies, aby zapewnić Ci maksymalny komfort korzystania z serwisu oraz jego usług oraz dostosować treści do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza akceptację że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce.

Kamil Grosicki kompletnie załamany po finale Fortuna Pucharu Polski. "Długo nie dojdę do siebie. Zawiodłem jako kapitan"

Dodał: Grzegorz Sawicki
Data dodania: 03-05-2024 6:58
Kamil Grosicki kompletnie załamany po finale Fortuna Pucharu Polski.

Kamil Grosicki był kompletnie załamany po finale Fortuna Pucharu Polski. Pogoń Szczecin przegrała z Wisłą Kraków 1:2.

Portowcy mieli już wygraną dosłownie na wyciągnięcie ręki. Jeszcze w ósmej minucie doliczonego czasu gry prowadzili 1:0, ale w ostatniej akcji spotkania Wisła strzeliła gola, a później kolejnego, w dogrywce.

Kamil Grosicki po zakończeniu spotkania nie szukał winnych. Nie szczędził słów krytyki pod swoim adresem.

- Jestem załamany tym, co się wydarzyło. Już czuliśmy ten puchar, już go mieliśmy... nie wiem jak wpadł ten gol wyrównujący - opowiadał załamany Kamil Grosicki.

- Przepraszam kibiców. Zawiedliśmy ich, zawiedliśmy siebie. Ja zawiodłem jako kapitan. Byłem przekonany, że zwłaszcza na tym stadionie poniesie mnie energia. Czułem, że nie byłem sobą na boisku, przez co zespół też cierpiał. W dogrywce też nie pomogłem - podkreślił reprezentant Polski, który wspomniał o fantastycznych kibicach Pogoni.

- Chcieli zdobyć pierwsze, historyczne trofeum. Fantastycznie nas dopingowali, a my zawiedliśmy. Dla mnie to też nowa lekcja. Muszę przemówić w szatni i zmotywować zespół do walki w ekstraklasie. Musimy razem się podnieść i dalej walczyć - zaznaczył Grosik.

- Wisła była od nas lepsza, nie będę tego ukrywał. Zasłużyli na wygraną. Ta porażka jest dla mnie bardzo bolesna i długo nie dojdę do siebie. Do końca życia nie zapomnę tego meczu - zakończył Kamil Grosicki.

TAGI

Inne artykuły