Ustawienia Twojej prywatności

Strona korzysta z plików Cookies, aby zapewnić Ci maksymalny komfort korzystania z serwisu oraz jego usług oraz dostosować treści do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza akceptację że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce.

Kapitalne zwieńczenie fazy grupowej Euro reprezentacji Polski. Niemcy nie mieli nic do powiedzenia

Dodał: Grzegorz Sawicki
Data dodania: 04-06-2024 18:32
Kapitalne zwieńczenie fazy grupowej Euro reprezentacji Polski. Niemcy nie mieli nic do powiedzenia

Reprezentacja Polski w ampfutbolu pokonała Niemców 6:0 w meczu kończącym zmagania w grupie D. Biało-Czerwoni awansowali do ćwierćfinału z pierwszego miejsca.

Zarówno jedna, jak i druga drużyna już przed rozpoczęciem spotkania wiedziała, że awansuje do ćwierćfinału. Niemcy pokonali w pierwszej kolejce Szkotów 5:0, a następnie Greków 6:0. Zdobyli więc łącznie 11 bramek. Polacy mają ich na koncie dwa razy więcej. Na otwarcie wygrali z Grecją 7:0, a w poniedziałek odnieśli najwyższe w historii startów na Euro zwycięstwo ze Szkocją 15:0.

Przez pierwsze kilka minut oba zespoły trochę się badały. Dopiero pod koniec 4. minuty mocny strzał z kilkunastu metrów oddał Bartosz Łastowski. Po interwencji jednego z Niemców kulą odgwizdany został rzut wolny, ale i tu Łastowski został zablokowany, tym razem przepisowo. Po chwili Biało-Czerwoni jeszcze raz mieli dobrą szansę, tym razem już z pola karnego rywali, lecz refleksem wykazał się ich bramkarz - Hinrich Stender.

W 7. minucie efektowną akcję reprezentacji Polski zamykał Krystian Kapłon, lecz minimalnie się pomylił. Niemcy odpowiedzieli rzutem wolnym bitym przez Majeda Sajida, lecz uderzenie zostało zablokowane przez polską defensywę. Biało-Czerwoni objęli prowadzenie w 13. minucie po trafieniu Bartosza Łastowskiego. Kapitan polskiej kadry otrzymał świetne podanie od Marcina Oleksego.

Jeszcze przed przerwą zespół trenera Kameko miał kilka dogodnych szans pod niemiecką bramką. W 19. minucie niemal z połowy boiska huknął Jakub Kożuch, a w 22. Oleksy chciał strzałem głową przelobować Stendera, lecz się nie udało. W ostatniej minucie pierwszej części gry Polska zdołała podwyższyć prowadzenie. Zaczęło się od rzutu wolnego, piłka została nieco wycofana do wprowadzonego wcześniej z ławki Adriana Bąka, a na drugim metrze w odpowiednim miejscu i czasie znalazł się Kamil Rosiek, który skierował piłkę do siatki.

Na drugą połowę Niemcy wyszli niezwykle zmotywowani. Po błędzie Kamila Rośka już kilkanaście sekund po wznowieniu gry przed szansą stanęli Sajid oraz Stefan Schmidt, ale Igor Woźniak zdołał dobrze interweniować. Po chwili Florian Fischer spróbował szczęścia z dystansu, ale piłka poleciała minimalnie nad poprzeczką.

A Polacy wyczekali swoją szansę i zadali trzeci cios. Zaczęło się od rzutu rożnego, piłka trafiła do Adriana Bąka, który uderzył technicznie z dystansu, piłkę niepewnie odbił przed siebie Stender, a dobił ją Marcin Oleksy. Od 29. minuty więc Biało-Czerwoni prowadzili 3:0. Trzy minuty później było już 4:0. Bartosz Łastowski zagrał po ziemi do Mateusza Warakomskiego, a ten ze spokojem, ale i precyzją strzałem z kilkunastu metrów pokonał bramkarza reprezentacji Niemiec.

W 49. minucie Jakub Kożuch uderzył z dystansu tak mocno, że piłka wleciała do bramki i błyskawicznie z niej wyleciała. To miało być podsumowanie kolejnego doskonałego występu Polaków, ale - podobnie jak w poprzednich meczach - nasza drużyna zostawiła sobie jeszcze coś na doliczony czas drugiej połowy. Piękny strzał Bartosza Łastowskiego w okienko bramki Stendera w 55. minucie zwieńczył to spotkanie i przypieczętował pierwsze miejsce reprezentacji Polski w grupie D.

Przede wszystkim chodziło o to, żebyśmy się dobrze bawili, ale też byśmy szukali nowych rozwiązań i łapali nowy kontakt ze sobą na boisku. A to, że przy okazji siejemy strach, to tylko działa na naszą korzyść. Pobiliśmy rekord, jeśli chodzi o bramki na Mistrzostwach Europy i pokazaliśmy, że nie będziemy odpuszczać żadnemu rywalowi. Staramy się walczyć od pierwszej do ostatniej minuty - Krystian Kapłon.

Teraz ekipę trenera Dmytro Kameko czeka dzień przerwy. Z kolei w czwartek, 6 czerwca o 13:30 zmierzy się w ćwierćfinale z drużyną Irlandii.


Relacja i foto: Biuro Prasowe AMP Futbol Polska

TAGI

Inne artykuły