Prezes beniaminka Ekstraklasy pozwał Szymona Jadczaka
Dodał: Grzegorz Sawicki
Data dodania: 12-07-2024 16:15
Lechia Gdańsk rok temu została kupiona przez fundusz Mada Global, a stanowisko prezesa objął Szwajcar Paolo Urfer. Po tych zmianach dziennikarz Szymon Jadczak opublikował artykuł, w którym zarzucał nowemu sternikowi klubu powiązania z Rosją. Prezes Lechii zapowiedział podjęcie kroków prawnych.
Kilka miesięcy temu dziennikarz Wirtualnej Polski Szymon Jadczak opublikował on artykuł, w którym wskazywał, że Urfer miał pomagać w ukrywaniu majątku prorosyjskiego oligarchy z Ukrainy - Jurija Iwaniuszczenki.
"Jak ustaliła Wirtualna Polska, Paolo Urfer, człowiek, który kupił Lechię Gdańsk, odegrał ważną rolę w sprawie związanej z ukrywaniem majątku ukraińskiego oligarchy, najbliższego przyjaciela byłego prezydenta Ukrainy - Wiktora Janukowycza" - pisał Jadczak.
Wspomniany Iwaniuszczenko miał kierować oddziałem zabójców, działającym w latach 90. w obwodzie donieckim, odpowiedzialnym za szereg głośnych zabójstw. Miał też przejąć szereg legalnych i nielegalnych interesów, które złożyły się na potężny majątek.
Jadczak opisał, w jaki sposób prezes Lechii miał pomagać Iwaniuszczence.
"W październiku 2016 roku, 15 hektarów z 35-hektarowej posiadłości Iwaniuszczenki pod Kijowem, na których znajduje się dawna rezydencja oligarchy, trafiło do Paolo Urfera" - czytamy w artykule.
Dziennikarz przypomniał również o związkach Urfera z Ralphem Iseneggerem - prawnikiem, któremu zarzuca fakt bronienia członków rosyjskiej mafii oraz samego Iwaniuszczenki.
Po publikacji Jadczaka prezes Lechii zapowiadał zdecydowaną reakcję.
- Mój honor i moja reputacja są tu na szali. Z całą stanowczością stwierdzam, że nie mam absolutnie żadnych rosyjskich powiązań i z pewnością będę to wyjaśniał - mówił w rozmowie z Interią i zapowiadał podjęcie kroków prawnych. Tak też się stało.
Sport.pl skontaktował się z adwokatem Maciejem Ślusarkiem, który jest pełnomocnikiem Urfera. Potwierdził on, że aktualnie toczą się dwie sprawy związane z artykułem Wirtualnej Polski. Karna z prywatnego aktu oskarżenia przeciwko Jadczakowi oraz cywilna przeciwko dziennikarzowi, redaktorowi naczelnemu Wirtualnej Polski oraz samej WP.
- Sprawa karna toczy się w trybie niejawnym, co powoduje, że nie mogę na jej temat udzielać dalej idących informacji. Biorąc pod uwagę średni czas oczekiwania w warszawskich sądach, rozstrzygnięcie w postaci końcowego wyroku nie będzie prędkie. W pozwie cywilnym domagamy się przeprosin i zadośćuczynienia w formie wpłaty na cel charytatywny - powiedział Ślusarek, cytowany przez serwis Sport.pl.