Ustawienia Twojej prywatności

Strona korzysta z plików Cookies, aby zapewnić Ci maksymalny komfort korzystania z serwisu oraz jego usług oraz dostosować treści do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza akceptację że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce.

Jacek Magiera po meczu z Sankt Gallen: "Sędzia wypchnął mnie za drzwi ze swoim asystentem i trzasnął drzwiami"

Dodał: Grzegorz Sawicki
Data dodania: 16-08-2024 6:00
Jacek Magiera po meczu z Sankt Gallen:

Jacek Magiera zabrał głos po odpadnięciu Śląska Wrocław z eliminacji Ligi Konferencji. Jego zespół przegrał rywalizację z Sankt Gallen. Czwartkowe stracie na długo zostanie zapamiętane przez kibiców z powodu skandalicznego sędziowania.

Chorwacki sędzia Duje Strukan wyglądał jakby trafił na murawę całkiem przypadkowo. Co chwilę zmieniał swoje decyzje, rozdawał absurdalne kartki, wyglądał na całkowicie oderwanego od rzeczywistości.

Po zakończeniu spotkania, w którym Śląsk stracił decydującego gola w 18. minucie doliczonego czasu gry, głos zabrał Jacek Magiera.

- Myślę, że gdyby Rafał obronił rzut karny po raz drugi, to strzelalibyśmy po raz trzeci. Gdyby obronił po raz trzeci, to strzelalibyśmy po raz czwarty. To jest cały komentarz do tego, co tu się działo – rozpoczął swoją wypowiedź poirytowany trener Śląska.

- Byłem po meczu w pokoju sędziego z jednym z chłopców, który płakał i powiedziałem: „Powiedz jemu, co zrobiłeś”. No to wypchnął mnie za drzwi ze swoim asystentem i trzasnął drzwiami. To była jego reakcja. Tak że później też nie panował emocjami nad tym, co zrobił. Słabiutkie sędziowanie. Ale nie chcę mówić o sędziowaniu, chcę mówić o drużynie, która sportowo wygrała. Która pokazała, że potrafi grać. Która pokazała charakter i strzeliła cztery gole. Jeden został nieuznany - podkreślił.

- Zarówno Petkov, jak i Ortiz byli trafieni w nogę przez zawodników Sankt Gallen, tak że były podstawy do tego, żeby podyktować karnego. A jak już sędzia wiedział, że w tym meczu nie podejmie takiej decyzji – bo nie może, nie chce, nie wiem, co innego – to nie ma prawa dać żółtej kartki. Czerwona kartka dla Nahuela była poprzedzona szarpaniem przez zawodnika Sankt Gallen, który wykonywał potem rzut karny, tak że tu też nie było sprawdzenia tego, jak to powinno wyglądać. O reszcie mógłbym mówić jeszcze 15 minut, ale nie ma sensu, bo zaraz mamy następny mecz - kontynuował.

- Drużyna była bardzo blisko. Została… Nie powiem co, żeby też nie być cytowanym niepotrzebnie. Natomiast powiedziałem przed meczem na odprawie do drużyny, że chciałbym, żeby ten mecz przeszedł do historii. Ale w inny sposób. Że awansujemy. I byliśmy naprawdę bardzo blisko, ale nie pozwolono nam grać dalej. Dlaczego? Można się zastanawiać, dlaczego. Natomiast cała trójka sędziowska była do nas bardzo negatywnie nastawiona od początku meczu. Nawet relacje przy linii bocznej, gdzie każde zagranie było dla przeciwnika - opowiadał trener Śląska. 

 - Myślę, że powinniśmy złożyć protest, żeby było głośno o tym spotkaniu i żeby eliminować tego typu interwencje arbitrów i tego typu ludzi z prowadzenia takich spotkań. Skoro nas się rozlicza za wynik, tak samo powinno się rozliczać arbitrów. I ten protest powinniśmy złożyć, chociaż wiem, jaki będzie werdykt - zakończył Jacek Magiera.

TAGI

Inne artykuły