Ustawienia Twojej prywatności

Strona korzysta z plików Cookies, aby zapewnić Ci maksymalny komfort korzystania z serwisu oraz jego usług oraz dostosować treści do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza akceptację że będą one zamieszczane w urządzeniu końcowym. W każdej chwili możesz zmienić ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce.

To zrobił Łukasz Piszczek. "Gdybym zagrał na dwa fronty, byłoby to niezgodne z moimi zasadami".

Dodał: kk
Data dodania: 23-08-2024 11:15
screen

Łukasz Piszczek poinformował w rozmowie ze “Sport.tvp.pl”, że odmówił dwóm selekcjonerom pracy w roli asystenta. 

Od niedawna Łukasz Piszczek spełnia się w roli asystenta Nuriego Sahina w pierwszej drużynie Borussii Dortmund, która rywalizuje na najwyższym poziomie. Kiedyś “Piszczu” oczywiście grał w ekipie “BVB”, jest legendą tego zespołu z dorobkiem 382 spotkań w koszulce tego zespołu. Po zakończeniu piłkarskiej kariery był grającym trenerem w LKS Goczałkowice-Zdrój, a międzyczasie się szkolił na trenera.

Wtedy dostawał oferty od selekcjonerów. Najpierw dostał propozycję wejścia do sztabu Adama Nawałki, który był bliski ponownego objęcia kadry po odejściu Paulo Sousy, a potem miał propozycję od Michała Probierza czy też Marka Papszuna, którzy walczyli o fotel, gdy zwolniony został Fernando Santos, po jego nieudanej przygodzie w ekipie “Orłów”. Michał Probierz dostał informację, że "Piszczu" nie chce pracować w jego sztabie. Powód był prosty... Wcześniej obiecał taką pracę Markowi Papszunowi i chciał być sprawiedliwy. 

- Po zwolnieniu Fernando Santosa było dwóch kandydatów do objęcia reprezentacji: Michał Probierz i Marek Papszun. Ten drugi, kompletując sztab, zaproponował mi rolę asystenta. Zgodziłem się. Tego samego dnia zadzwonił do mnie Michał Probierz i zapytał, czy dołączę do jego sztabu. Nie mogłem się zgodzić, skoro wcześniej potwierdziłem Markowi Papszunowi - powiedział Łukasz Piszczek w rozmowie ze “Sport.tvp.pl”.

- Gdybym zagrał na dwa fronty, byłoby to niezgodne z moimi zasadami. Podobna sytuacja miała miejsce na początku 2023 roku z trenerem Adamem Nawałką. Wówczas PZPN szukał następcy Paulo Sousy na baraże o udział w MŚ w Katarze i były selekcjoner był poważnym kandydatem. Gdyby został wybrany, byłbym jego asystentem - dodał. 

- Jednak Związek wybrał innego trenera. To nie było więc tak, że za każdym razem odmawiałem. Różne powody wpływały na to, dlaczego – jako początkujący trener – nie znalazłem się przy kadrze. Za czasów Fernando Santosa po prostu nie widziałem się w tej roli – to był moment, w którym uznałem, że nie będę osobą, która będzie aktywnie uczestniczyła w tym procesie. Dlatego się nie zdecydowałem - mówił.

Źródło: Sport.tvp.pl

 

TAGI

Inne artykuły