Cezary Kucharski krytykuje działalność Zbigniewa Bońka w polskiej piłce. "Po prostu w niego nie wierzyłem"
Dodał: Grzegorz Sawicki
Data dodania: 01-09-2024 19:07
Kucharski udzielił obszernego wywiadu "Przeglądowi Sportowemu" Onet, w którym w ostrych słowach ocenił sytuację polskiej piłki. Nie oszczędził Zbigniewa Bońka i Roberta Lewandowskiego.
Cezary Kucharski jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych osób w świecie polskiej piłki nożnej. Podczas piłkarskiej kariery występował m.in. w Legii Warszawa czy Sportingu Gijon. Po zawieszeniu butów na kołku został menedżerem i przez kilka lat współpracował z Robertem Lewandowskim, z którym pozostaje obecnie w stanie otwartej wojny. Kucharski jest częstym gościem w programach zajmujących się futbolem, w których krytykuje krajowe środowisko piłkarskie.
Kucharski udzielił obszernego wywiadu "Przeglądowi Sportowemu" Onet, gdzie bardzo stanowczo ocenił sytuację polskiej piłki. Oberwało się Zbigniewowi Bońkowi, który pełnił funkcję prezesa PZPN w latach 2012-2021. Jednym z zarzutów jest fakt, że Zibi maił wokół siebie zbyt wielu "klakierów".
- Po krytycznym słowie dziennikarza dzwonił do niego Janusz Basałaj i straszył, że zaraz go tam zwolni. Wywierali taką presję. Nawet Boniek, który jest dużą osobowością - stwierdził Kucharski.
Były piłkarz mimo tego, przyznał, że kadencja Bońka pozytywnie wpłynęła na wizerunek polskiej piłki. Poza tym nie widzi sportowych efektów działalności Zibiego w rodzimym futbolu. Jego zdaniem wszystko przykrywano osiągnięciami Roberta Lewandowskiego.
Gdy w 2012 roku Boniek zostawał prezesem federacji, Kucharski uważał, że jego kadencja niczego nie zmieni w polskiej piłce.
- Po prostu nie wierzyłem w Bońka. On w polskiej piłce jest od zawsze. W różnych rolach. W PZPN-ie znalazł się nie po raz pierwszy. Zawsze, gdy dziennikarze robią rankingi najbardziej wpływowych postaci polskiej piłki, Boniek jest numer jeden. Ma na nią największy wpływ. No więc pytam: co z tego od 30 lat dla naszej piłki wyniknęło? - dodał.
- Leo Beenhakker powiedział kiedyś, że w Polsce siedzimy w drewnianych domkach. Tak nadal jest. Siedzimy w tych domkach, mimo że państwo i samorządy włożyły w rozwój infrastrukturalny miliardy złotych. Pomimo tego tam nadal jest niedostatek - podkreślił.
Kucharski przejechał się również po polskich piłkarzach, a najmocniej oberwał oczywiście Robert Lewandowski.
- Mam wrażenie, że naszą piłką nadal rządzą piłkarze. My się ich boimy, pozwalamy im dominować - ocenił. I przywołał historię z udziałem Lewandowskiego, gdy ten grał w Lechu Poznań i miał narzekać na trenerów: Franciszka Smudę oraz Jacka Zielińskiego.
- Na Smudę mniej, jego się bał. Ale Zieliński miał z nimi kłopoty. Co chwilę Marek Pogorzelczyk (były dyrektor sportowy Lecha) dzwonił: "Czarek, weź pogadaj z Robertem". Zadzwoniłem do niego i pytam:
- Co tam się dzieje? Dlaczego tak się zachowujesz?
- Bo nie podobają mi się treningi.
- No dobra, to jutro zorganizuję spotkanie z Jackiem Zielińskim i powiesz mu, jak ma wyglądać mikrocykl tygodniowy. Jak chcesz trenować, żeby być w formie. Przygotuj się. Jutro o dwunastej masz spotkanie z trenerem.
- Tak to załatwiałem. Lewandowski oczywiście się wycofywał. Wszyscy piłkarze narzekają, szukają wytłumaczenia, usprawiedliwienia. A my temu ulegamy. Nie dyskutujemy, nie próbujemy się temu przeciwstawić. Odkąd znam piłkę, tak jest zawsze - podsumował.
Źródło: PS Onet